Taaaaaa a my jesteśmy starym małżeństwem ... w tym roku stuknie nam 20 lat po ślubie, a ile przed to już nawet nie chce mi się liczyć. No i niestety kłócimy się jak stare małżeństwo. Zawsze nam się doskonale rozmawiało o wszystkim i o niczym. Wygłupiać się razem uwielbialiśmy, płakaliśmy oboje ze śmiechu. Ostatnio jednak coś dziwnego się dzieje, nie mamy ochoty na wygłupy, rzadko normalnie rozmawiamy. "Co na obiad?". "Co kupić?". Takie tam zwyczajne rozmowy i owszem, ale nic po za tym. Jak tylko próbujemy coś więcej, to zaraz wychodzą jakieś różnice. Punktem zapalnym są jakieś głupoty i oboje wybuchamy. Kiedyś wspólnie spędzaliśmy wieczory, a dziś każde bierze własny komputer i zamyka się w odrębnym świecie. Jakieś takie dziwne odnoszę wrażenie, że mój mąż przestał mnie traktować jak przyjaciela, a wręcz przeciwnie stałam się jego wrogiem.
Ja, jako specjalista od fatalnych związków, nawet się nie wypowiadam....
OdpowiedzUsuń20 lat po slubie, ech....
Ja myślałam, że jestem specjalistą od jednego związku, ale chyba jednak nie ech ...
UsuńJestem 9 lat po ślubie, ale też z bagażem dużego kryzysu. Wystawiłam walizki za drzwi mojemu M. na 3 miesiące. Efekt był piorunujący. Szybko przypomniał sobie, że realny świat jest ważniejszy od tego w sieci.
OdpowiedzUsuńOczywiście nie polecam Ci takich drastycznych działań! ;) Mówię tylko, że chyba każdy ma takie spadki. Ważne, żeby wyjść z nich obronną ręką! Dacie radę!
Ja myślę, że problem nie tkwi w sieci tylko gdzieś w nas ... sieć to taki suplement ...
UsuńJasne, że nie w sieci, ale sieć jest dobrym miejscem do ucieczki od tego co w nas
UsuńPo 27 latach stazu mogę powiedzieć, że trzeba rozmawiać! To przede wszystkim, a poza tym dużo wyrozumiałości i skupiania się na tym, co ważne. I pamiętaj, że każdy ma gorsze chwile, ideałów nie ma. Znajdzcie coś, co lubicie oboje i starajcie się spędzać czas razem. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńNo tak, ale co zrobić jak rozmawiać trudno ... a to co oboje lubimy to mamy i wtedy spędzamy razem czas i jest idealnie, ale to niestety tylko chwile w całym życiu ...
UsuńJa po niespełna 5 latach mam czasem wrażenie jakbyśmy byli po 25 latach - te komputery wieczorem to dla nas codzienność. Nawet teraz ja na kompie na blogach, mąż tez w necie coś robi. Ehhh...
OdpowiedzUsuńRany to już minęło 5 lat ... teraz sobie uświadomiłam ile lat my się "znamy" ;-)
UsuńHehe..u mnie stuknie 24 w tym roku.
OdpowiedzUsuńBywało tak , że myślałam , że nie wytrwam...
Ja schodziłam mu z drogi i odwrotnie.
Ja działałam mu na nerwy i też odwrotnie.
Nie wiem czy to andropauza czy buzujące hormony czy po prostu nawał wszystkiego...
Ale sobie zsumowałam plusy i minusy i wyszło na plus ;)
Potrafimy teraz na sibie patrzeć śmiejącymi się oczyma :))
aaaaa!!!
UsuńIdeałów nie ma!!! A jak ktoś myśli ,że są to mu się tylko tak wydaję ! ;))
mi też wychodzi na plus i mam nadzieję, ze wyjdziemy na prostą i odnowa nauczymy się razem śmiać ...
UsuńMagda - tylko szczera rozmowa, nie maskująca problem a O PROBLEMIE. Pewnie miło nie będzie i za pierwszym razem się nie uda, może nie uda się i za 10 ale kiedyś się uda jeśli wola będzie. Przemyśl co Cię w nim denerwuje i powiedz, on pewnie swoje wyrzuci, będą fochy i wyparcie ale jak dobrze to rozegracie to oczyścicie atmosferę. Kwestia czy Wam się chce, bo to nie jest łatwy i przyjemny proces. Czasami wiele osób nie chce nic ruszać, wychodzą z założenia, ze może być gorzej i tkwią w "poprawnie" - sama oceń jak jest u Was. Powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńMi się zdecydowanie chce, ale na wszystko potrzeba czasu ...
UsuńChyba nie ma recepty na udany związek, taki który w pewnym momencie nie stałby się czymś oczywistym
OdpowiedzUsuńrecepty nie ma, ale rozwiązanie trzeba znaleźć, bo życie w takim zawieszeniu jest nie znośne ...
Usuń...zmęczenie materiału jak mawiał mój Tato, ratunek? Przestać się izolować, a nade wszystko zacząć rozmawiać, wywalić co denerwuje i boli ...i przypomnieć sobie / obudzić to coś co was do siebie przyciągnęło...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
No właśnie ciągle, mam w pamięci, że było pięknie, a jak nie było to potrafiliśmy nawet w bardzo trudnych chwilach być razem i mam nadzieję, ze teraz oboje się otrząśniemy i wyjdziemy na prostą ...
UsuńZainspirowałaś mnie tym wpisem do rozmowy z mężem. Nieważna sama rozmowa i jej przebieg, ważne że po 17 latach dalej potrafimy chociaż mamy za sobą szare chmury. Takie rozmowy nie zawsze są fajne, zawłaszcza jak się chce szczerości, a jednocześnie nie chce... pewnie znacie to uczucie, kiedy mówicie - powiedz mi prawdę, chociaż dobrze ją znacie i wiecie, że jak ktoś ją wypowie to zaboli. Czasami myślę sobie że jest we mnie coś z masochisty :(
OdpowiedzUsuńzbliżają się święta, będziemy mieli parę dni tylko dla siebie ... wspólne zakupy, przygotowania do świąt, gotowanie, myślę że to będzie dobry czas na naprawienie naszych relacji ... tak naprawdę między nami nic złego się nie dziej, tylko ten brak porozumienia, mam nadzieje że to tylko zmęczenie ...
UsuńMałżeństwo to związek dwojga ludzi i oboje muszą się starać, żeby było dobrze, oboje muszą chcieć rozmawiać. Ja zrozumiałam to zbyt późno i dlatego moje pierwsze małżeństwo trwało niemal 30 lat. Przynajmniej o 10 za długo. Czasem nie warto walczyć z wiatrakami ale zawsze warto próbować:) Powodzenia i wesołych świąt!!!
OdpowiedzUsuńJa wiem, ze póki co warto i oboje chcemy.
Usuń