sobota, 19 lipca 2014

"Bierzemy misia w teczkę i jedziemy na wycieczkę ..."

Czuję się strasznie źle ... i fizycznie i psychicznie ... jestem potwornie osłabiona ... chwilami mam wrażenie, że nie mam siły żyć.
Ale nie poddam się!!!!! O nie, nie!!!!!

Pomalowałam paznokcie na niebiesko, nawet te u nóg (aaaaaaaa bo ja zapomniałam wam powiedzieć, a to jest wielkie wydarzenie w moim życiu, pierwszy raz odkąd jeżdżę na wózku kupiłam sobie sandałki! A co wszyscy mogą dlaczego ja nie?), no i właśnie w związku z tym nawet te paznokcie u nóg pomalowałam. Niebieskie cienie na oczy, gruba czarna kreska, dużo czarnego tuszu na rzęsy. Przezroczysta bluzeczka z niebieskimi kokardkami, długa zwiewna spódnica. Krem z faktorem numer 50.  I wyruszam z rodziną nad jezioro. Oni będą grillować, kąpać się, a ja w niebieskim słomkowym kapeluszu z wielkim rondem i niebieskim kwiatkiem będę czytać książkę, chłonąc każdy promień słońca.

Może właśnie tego mi trzeba, słońca, poczuć lato.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Polska Służba Zdrowia ...

... co to w ogóle jest??
Od 4 dni biegam po lekarzach ... dwoje internistów, dwóch chirurgów i radiolog. I co mi jest?? Nie znaju!! Ja zwijam się z bólu i szlag mnie trafia z bezradności. Już próbowałam dziecko moje namówić by zmienił plany i zamiast na prawo poszedł na medycynę, może jakoś bym przetrzymała zanim byłby w stanie mnie wyleczyć, ale nie chce. Póki co zapewnił mnie, że jak teraz ukradnę batonika, to znając tępo naszego prawa obroni mnie jak skończy studia. Ale wracając do tematu. Dziś byłam w trzech miejscach żeby zrobić USG ... tu lekarz na urlopie, tam w poniedziałki nie przyjmuje, a jeszcze gdzie indziej terminy przecież są, a na skierowaniu PILNE! z wielkim wykrzyknikiem. W końcu zlitował się jeden młody radiolog. I też przyczyny bólu nie znalazł. Wróciłam do domu i zrobiłam coś czego nigdy nie robię, zapytałam wujka GOOGLE. Przeraziłam się mam chyba wszystkie choroby świata. Szybciej to wszystko wyłączyłam, niż włączyłam. Na koniec złego potłukłam termometr. MASAKRA!!!!!!!
A wszystko dlatego, że moja ukochana pani doktor poszła na urlop. Leczę się u niej odkąd osiągnęłam pełnoletność, a było to ładnych parę lat temu. Różne zdrowotne, a raczej chorobowe wzgórki i pagórki się w moim życiu działy i nigdy takich cyrków nie było. Ona zawsze pociągnie za kilka sznurków, wykonała odpowiednie telefony i żyje i mam się dobrze, tzn miałam się dobrze do piątku.
EUREKA!!! Wiem nie powinno się chorować w piątek, bo wszyscy myślą już tylko o weekendzie. W weekend, są fajniejsze zajęcia, pacjent poczeka do poniedziałku. Natomiast w poniedziałek wszyscy myślami są jeszcze na weekendzie. Zobaczymy może jutro będzie lepiej.

A tak na marginesie ... to nie zdawałam sobie sprawy, że ja taka stara jestem ... jacy ci lekarze młodziutcy ... nie wiem czy mam im ufać, czy się ich bać?? 

środa, 9 lipca 2014

"[...] historia składa się z łez, krwi i głupich nadziei."

Może powinnam się głośno wypłakać, wykrzyczeć, walnąć pięścią w stół.

Ale jak??

Syn właśnie czeka na wieści ze studiów, rekrutacja zakończona teraz stres związany z oczekiwaniem. Matka musi wspierać syna, a nie dokładać mu strasów.

Mąż przy tych upałach na hali gdzie pracuje ma prawie temperaturę wrzenia, a do tego jeszcze nie może się rozebrać, tylko musi robić w pełnym ubraniu, więc po ośmiu godzinach w takich warunkach wraca do domu padnięty. Nie ma sił na nic, po co mu jeszcze płacząca żona

A do tego wszystkiego jeszcze kot zaczyna chorować, codziennie rano wymiotuje i nawet on nie ma ochoty mnie pocieszać.

Gdzie tu miejsce na moje głupie łzy. 


wtorek, 8 lipca 2014

"Tkamy marzenia, cerujemy rzeczywistość."

Dlaczego przychodzą takie dni, że człowiekowi nic się nie chce, że wszystko traci sens??

Tak, właśnie dziś mam taki dzień i wczoraj też taki miałam i obawiam się, że jutro też nic się nie zmieni. Jeszcze kilka dni temu byłam pełna nadziei, miałam nowe plany na życie. Teraz siedzę w tych moich przeklętych czterech ścianach i mam wrażenie, że nic ode mnie nie zależy. Wszystko co do tej pory w życiu zrobiłam, co zdobyłam, co osiągnęłam jest bez sensu. Wszystko na nic, bo i tak zawsze będę tkwiła w czterech ścianach.
Wiem nie powinnam narzekać, na pewno macie tego po wyżej uszu. Powiem wam coś w tajemnicy tylko cicho sza ... w realnym świecie nie narzekam, jak płaczę to po cichu w poduszkę. Tylko tu mogę sobie swobodnie ponarzekać i głośno wylać łzy.

środa, 2 lipca 2014

"Patrz w gwiazdy, ale uważaj na drogę ..."

Jak ja nie lubię ludzi, którzy uważają się za lepszych od innych. Bo są zdrowi, przystojni. Bo im się w życiu powiodło. Bo mieli trochę więcej szczęścia. Bo mają trochę więcej.
Ja rozumiem jak ktoś na to co ma, ciężko zapracował. Taki ktoś miał by prawo nosić się wysoko, ale tak naprawdę, się nie wywyższa. Są jednak tacy, co im się po prostu udało. Umieli się wstrzelić w odpowiedni czas w odpowiednie miejsce. Choć to też trzeba umieć. Mam wrażenie, że ci co im coś przyszło łatwo, od tak, są trochę pozbawieni człowieczeństwa. "Gwiazdy" lepsi od tych na dole.
Taaaaa niedawno miałam wątpliwą przyjemność spotkać taką "gwiazdę". W TV miły, uprzemy, oj co to nie on, a tak prawdę powiedziawszy "gwiazda" jednego przeboju. Na żywo okazał się burakiem jakich mało. Oczywiście na scenie brylował jak trzeba, dziewczyny piszczały, prawie mdlały. Ale jak zszedł ze sceny wyszła słoma z buta.  
A może to tylko mój subiektywny punkt widzenia, może miał zły dzień, może był zmęczony, może gwiazdorstwo go przerosło?? hmmmmm