Wiem, mam świra, a wy już pewnie tego macie dosyć, ale ja jeszcze nie mam i za każdym razem nakręcam się jeszcze bardziej i nie mogę się oprzeć.
Są dla mnie jak idealna psychoterapia. W dzień koncertowy, od rana się uśmiecham, wszystko widzę w pięknych barwach, nic nie jest w stanie mnie wyprowadzić z równowagi. Jedyne zmartwienie to czy uda mi się zająć miejsce w pierwszym rzędzie. A jak już znajdę się przy scenie to nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Wyłączam myślenie, nie ma bólu, trosk, zmartwień, jest zabawa.
No i w styczniu pokonałam 250 kilometrów w jedną stronę by być na swoim 15 koncercie. I tu pomógł mi po raz kolejny wózek, ochrona się zlitowała, bo było zimno i padał śnieg i wpuściła mnie odrobinę wcześnie, więc znalazłam się na wielkiej hali sportowej pierwsza i mogła sobie wybrać miejsce. Oczywiście niestety też nie bez przeszkód, bo pan ochroniarz nakazał mi zająć bezpieczniejsze miejsce, gdzieś dalej, albo z boku, nie w centralnej części. Oj oburzyłam się, a co ja gorsza, że nie w centralnej części tuż pod sceną. Nie zamierzałam się ruszyć, przesunąć, a po za tym przecież to nie mój pierwszy raz. Mąż oczywiście przekonał nadgorliwego pana ochroniarza, że on mi krzywdy nie da zrobić i mnie przypilnuje, a z mojego ślubnego kawał chłopa to ochroniarz odpuścił. I bawiłam się cudnie. Tego mi było trzeba, energii, mocy, której sobie sporo ukradłam od chłopaków. Szalałam jakbym miała 15 lat, a co mi tam, co nie wolno. Darłam się, krzyczałam, śpiewałam, jak nigdy. Potem oczywiście całą niedzielę leczyłam gardło by w poniedziałek móc pracować, ale warto było.
Nic nie jest w stanie mnie tak odstresować. A potem ... (złamię zasady anonimowości i wstawię fotki, bo nie mogę się oprzeć) ... a potem było tak:
Mam już tych fotek całe mnóstwo, a za każdym razem cieszą jeszcze bardziej :-)
:-)
OdpowiedzUsuńWidzę na zdjeciu szczęśliwą kobietę! Brawo!
OdpowiedzUsuńWidzę na zdjeciu szczęśliwą kobietę! Brawo!
OdpowiedzUsuńuchachana jak nic ... bo to bardzo szczęśliwe chwile :-)
UsuńWariatka :) Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Trzeba korzystać z życia :) Korzystaj - to Ci sprawia radośc to rób to dalej :)
OdpowiedzUsuńPotworna ze mnie wariatka i cholernie mi z tym dobrze :-) już planuję wiosenno - letnią trasę :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHmmm...powiedz mi dlaczego ja sobie Ciebie wyobrażałam jako blondynkę ? ;D
Usuńp.s. bez podtekstów ;P
ależ, ja jestem typową blondynką :-) to takie wygodne, jak nie chce mi się czegoś robić mówię "ale ja nie umiem, jestem blondynką" no i nie ma tematu, już nic nikt nie wymaga :-)))
UsuńUwielbiam "Enej", niestety nie dane mi było być na ich koncercie, choć koncertowali w moim mieście ...Fotki super! Promieniejesz!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Byłam tam, w Twoim mieście na koncercie :-)
UsuńJeśli coś lub ktoś daje Ci radość, to korzystaj! :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej korzystam :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo świetnie, że się wybawiłaś. No i chwała za męża, który tak o ciebie dba :)
OdpowiedzUsuńi nadal zamierzam się bawić ... przed nami nowy sezon koncertowy wiosenno - letni :-)
UsuńJejku! Jaka Ty jesteś ładna!Super babka!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-)
Usuń