No to ja jutro do szpitala, a w poniedziałek rano wpadnę pod skalpel.
Strasznie się boję i strasznie jestem zestresowana, ale mam nadzieję, że szybko wrócę do mojej szarej rzeczywistości, którą mimo szarości i mimo wszystko strasznie kocham.
Plan mam taki: najpóźniej w środę wrócić do normalności. I mam nadzieję, że wszystko wróci do normy, po za dietą. Przez następne pół roku nie zjem nic co lubię, alkoholu nawet nie powącham, a zważywszy że zbliżają się Andrzejki, Wigilia, całe Święta Bożego Narodzenia, Sylwester, więc no łatwo nie będzie. Pocieszające jest to, że może w końcu porządnie schudnę i nie będzie to jakieś marne 10 kilo przez rok, jak teraz, ale tym razem moja całkiem nowa, drastyczna dieta pomoże mi zrzucić nieco więcej i zbliżyć do lasecki ;-)
A więc spakowałam grubaśne romansidło, będę czytać i marzyć :-), słuchawki z ulubiona muzą w uszach i może to mi pozwoli zapomnieć o bólu i przetrwać te trudne, szpitalne dni.
_______________________________________________________________________________
Jakie to życie jest przewrotne.
Ja tu się martwię o siebie, a właśnie dowiedziałam się, że mama mojej przyjaciółki, kobieta którą znam ponad ćwierć wieku i kocham niemalże jak swoją własną mamę - miała udar.
Strasznie mi smutno, ale to zawsze była twarda kobieta i mam nadzieję, że się nie podda i wszystko skończy się dobrze.
Powodzenia!
OdpowiedzUsuń...trzymaj się! Będę o Tobie myśleć!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!
Serdeczności :)
Magda, będę z Tobą myślami:) A jak Cię znam z bloga to i zdrowie poprawisz i schudniesz!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki z calych sil.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę Ci bardzo szybkiego powrotu do zdrowia! I nie przesadzaj z tym chudnięciem :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!!!
Moce kochana będą z Toba!
OdpowiedzUsuńJestem z Toba i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMadzia mam nadzieję że już po strachu i wszystko poszło dobrze. Późno już, nie będę do Ciebie pisać ale liczę jutro z rana na dobre wieści :)
OdpowiedzUsuń