Wiem, że istniej depresja po porodowa - ta już mam nadzieje mi nie grozi, ale czy istniej depresja pooperacyjna??
Jakoś dziwnie się czuję, a jeszcze dziwniej się zachowuję.
Wszystko mnie drażni i denerwuje. Byle drobiazg potrafi mnie wyprowadzić z równowagi i żeby mnie tylko to denerwowało, ale ów drobiazg doprowadza mnie do płaczu. Z byle powodu wybucham płaczem, wylewam morze łez.
Do tego wszystkiego ciągle się wzruszam. Oglądam jakiś program informacyjny i zawsze znajdzie się jakiś reportaż, na którym mogę popłakać. Oglądaliśmy któregoś wieczoru film "Planeta singli" normalnie to pewnie szkoda by mi na niego było czasu, no może zerkałabym jednym okiem, tymczasem wzruszył mnie do łez, a w momencie kiedy chłopiec dał dziewczynce róże wywołał we mnie cała lawinę łez.
No masakra jakaś!!!!!!
Nie potrafię nad tym zapanować, samo przychodzi, szkoda tylko, że tak samo nie odchodzi.
Jak najbardziej istnieje takie coś. Reakcja organizmu na stres, zwłaszcza stres fizyczny - a operacja to dla organizmu poważny uraz i szereg puszczonych w ruch mechanizmów naprawy tkanek i obrony. Ciało skupia się na naprawie i ogranicza inną aktywność. Jest nawet taka teoria, że depresja jest zjawiskiem w pewnych sytuacjach korzystnym (i dlatego nie zanikła w ewolucji) - "unieruchamia" organizm, żeby mógł się zregenerować, naprawić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia!
No i nie wiem czy to pocieszające, czy raczej powinnam się martwić ;-)
UsuńChyba możliwe. Ja po swojej operacji serca wpadłam w taki dołek jak nigdy wcześniej i nigdy później i dopiero po latach w książce od psychologii klinicznej przeczytałam że po zabiegach kardiochirurgicznych bardzo często występują stany depresyjne. Może po innych zabiegach jest podobnie... Ja Ci się wcale nie dziwię szczerze mówiąc. Po tym ciągłym chodzeniu do lekarza każde kolejne zdrowotne problemy dołują coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńJa trochę tych operacji w życiu miałam, ale pierwszy raz mnie coś takiego dopadło.
UsuńTo reakcja na stres. Organizm musi odreagować napięcie przedoperacyjne, te wszystkie niepokoje czy będziesz miała odpowiednie warunki, czy operacja się powiedzie, czy nie będzie komplikacji. Martwiłaś się też o zdrowie męża. Teraz wszystko"puściło" i stąd chyba te wzruszenia. Samo przyszło, samo przejdzie:) Buziaki:)
OdpowiedzUsuńO męża nadal się martwię, niby wiemy już co mu jest, ale nie wiemy co będzie dalej.
UsuńPoprzedniczki wszystko powiedziały, a ja znam rzecz z autopsji. Daj sobie czas, to najlepsza metoda, zarazem najprostsza.
OdpowiedzUsuńNo póki co wypełniam tan czas moimi pasjami, żeby nie mieć za dużo czasu na myślenie.
Usuń"Tworzę" najwięcej w kryzysowych momentach, więc doskonale to rozumiem.
Usuńto moje to takie trochę mniej ambitne, ale zajmuje czas i głowę.
UsuńA co porabiasz? Powstaje nowa biżuteria? :)
UsuńSzyję, wpadłam w szał szycia ;-)
UsuńSuper! Co konkretnie? Pochwal się tu :)
Usuńa różne takie, ale najwięcej koszulek z aplikacjami :-)
Usuń