Złapałam doła ... a cholera tak mi było dobrze. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, unosiłam się nad ziemią.
A może to właśnie dlatego, może było mi za dobrze??
Te parę dni długiego weekendu, były niezwykłe i bardzo intensywne.
Świecie, Grudziądz, Olsztyn, Mrągowo, Mikołajki, Orzysz, Ełk.
Przejechane multum kilometrów.
Długie spacery, piękne widoki.
Zachody słońca nad jeziorami.
Dwa cudne koncerty.
Niezwykłe spotkania i tu nie mówię o spotkaniach tylko z moimi ukochanymi chłopakami. Nawet sobie nie wyobrażacie jakich ja na tych koncertach poznaje fantastycznych ludzi. Zawiązują się znajomości, potem długie rozmowy o wszystkim i o niczym.
I te cudowne poczucie wolności, poczucie, ba ja byłam wolna. Hotele przystosowane, w każdej chwili mogłam wyjść, wrócić, nie potrzebowałam niczyjej pomocy.
To nie ludzkie, że nienawidzi się swojego domu, który powinien być ostoją, azylem, dawać poczucie bezpieczeństwa. Z każdej nawet najwspanialszej podróży do domu powinno się wracać z utęsknieniem. Z poczuciem ulgi siadać w fotelu i mówić "w końcu w domu".
Ja zawsze do domu wracam jak skazaniec, z utęsknieniem oglądam się za siebie i mam ochotę wracać tam skąd przyjechałam.
To nie ludzkie, że człowiek we własnym domu czuje się jak w więzieniu.
Jeszcze wczoraj cieszyłam się jak głupia, dziś płacze jak bóbr.
"W życiu musi być dobrze i niedobrze.
OdpowiedzUsuńBo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze."
Nie wiem co Ci mądrzejszego mogę napisać prócz cytatu ... (?)
potrzebuję teraz kontaktu z ludźmi, chociażby tego wirtualnego :-)
UsuńDziękuję :-)
Jesteśmy przecież :)
OdpowiedzUsuńa Enej jest u nas w Lublinie na Juvenaliach, skusisz się ?
cieszę się, ze was mam :-)
Usuńno i ich, a przynajmniej ich muzykę na co dzień ... cholera gdyby ten Lublin był bliżej, to pewnie bym tam była ... a ty skusiłaś się?? Podobno było mega, chłopaki twierdzą, ze Lublin dał czadu i postawił wysoko poprzeczkę :-)
miałam darmowy odsłuch, bo ja w dzielnicy akademickiej mieszkam
Usuńwszystkie imprezy ogarniam z fotela ;)
Ja podobnie jak Repo, słucham koncertów z balkonu i mimo, że dalej od miasteczka akademickiego to dźwięk niesie się świetnie! :)
UsuńTeż tak czasem mam, że nie chce mi się wracać z podróży. W drodze czuję wolność :)
Repo i jak Ci się słuchało?? Zazdraszczam :-)
UsuńJak są u nas dni miasta to ja ze swojego 7 piętra też co nieco widzę, a wszystko słyszę, ale jednak wole być pod sceną i czuć te wibracje :-)
UsuńA co do podróży i powrotów ... podróże to coś niezwykłego :-) a powód jest taki normalny.
super, zapraszam
Usuńwniesiemy Cię na to pierwsze piętro :)
pierwsze piętro to nic, ale chyba całą dobę bym do Ciebie jechała :-)
Usuńale dziękuję za zaproszenie, będę pamiętać :-)
Magda
OdpowiedzUsuńoby do nastepnego razu!
:**
następny raz już 5 czerwca, co prawda to tylko jeden dzień, ale zawsze coś, no i oczywiście koncert :-)
Usuńchyba rozumiem o czym mówisz. ja bym mogła bez przerwy podróżować i tez mam tak, że kiedy wracam od razu chcę jechać znowu, mimo, że potrzebuje dużo czasu na regenerację. sama na siebie się złoszczę, że muszę odpoczywać, bo gdybym nie musiała i mogła stale wędrować to...... to by się dopiero działo :)))
OdpowiedzUsuńbuziaki :***
acha, a jak winda?
ja mam to szczęście, ze nie potrzebuje dużo wypoczynku, jedna dobrze przespana noc i mogę ruszać dalej :-)
UsuńA winda, nawet nie chce o tym myśleć, w powijakach.