I chyba jest w tym dużo prawdy, jeżeli człowiek się uśmiecha od razu łatwiej mu się żyje. Ludzie w około są jacyś życzliwsi. Może w tym jest cały sęk, że ja ostatnie miesiące mało optymistycznie patrzyłam w przyszłość, za mało się uśmiechałam, za mało było kolorów w moim życiu.
Dziś pół dnia spacerowałam z moją małą chrześniaczką, patrzyłam ile to dziecko ma w sobie takiej prawdziwej, niekłamanej radości, ile energii.
Patrzyłam na tą małą, patrzyłam w pięknie świecące słoneczko i postanowiłam. Postanowiłam wykrzesać z siebie trochę więcej optymizmu, trochę więcej radości z życia, trochę więcej energii. Mam nadzieję, że wiosenne słonko mi w tym pomoże.
Zaczynam od teraz :-)
No i zajebiście!!!!!
OdpowiedzUsuńTak trzymaj Magda!
;****
zamierzam trzymać :-)
UsuńAle masz bosssską bluzkę!!!
OdpowiedzUsuńI okulary!!!
Usuńokulary - zakupione ... bluzka - uszyta :-)
UsuńTylko mi nie mów, że sama uszyłaś, bo się załamię. Jestem totalnym beztalenciem!
Usuńnie załamuj się, ale tak sam uszyłam :-)
UsuńTrudno. Z załamaniem też można żyć :)
Usuńpocieszę Cię to mój pierwszy wytłuczony zawód, uczyłam się tego całe, długie trzy lata ;-)
UsuńA poza tym z uśmiechem Ci do twarzy!
OdpowiedzUsuńw sumie to ja bardzo lubię się uśmiechać :-) dziękuję :-)
UsuńWiosna sprzyja takim postanowieniom więc jestem pewna, ze Ci się uda :) Zresztą uśmiech do Ciebie baaaaaaaaardzo pasuje :)
OdpowiedzUsuńoby, oby, bo już sama jestem zmęczona tym moim dołującym nastrojem ... baaaaaaardzo dziękuję :-)
UsuńUrocza z Ciebie kobietka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuń