Mam ochotę uciec, zwiać, schować się, zniknąć, zaginąć, zgubić się. Chwiałabym, żeby się ktoś o mnie pomartwił, żeby komuś mnie zabrakło, żeby ktoś mnie poszukał, żeby zadał sobie odrobinę trudu. Ja wiem to głupie i nie ludzkie.
Magda zawsze jest, Magda zawsze wysłucha, Magda zawsze da radę. Bo Magda zawsze ma czas, bo Magda zawsze może, bo Magda nigdy nie odmówi. Ktoś pyta "Cześć, co tam ciebie? Bo wiesz u mnie to ......." i się zaczyna, jak to wszyscy mają źle, ile to problemów. Pytanie, co u mnie zawisa w powietrzu i nikt już do tego nie wraca. Bo ja przecież nie mam problemów. Ja tylko jeżdżę na wózku. Co to za problem?? Ja wiem jestem sobie sama winna. Chciałam pokazać wszystkim i sobie samej, że ze wszystkim sobie sama poradzę, że dam radę, że nie potrzebuję pomocy. Chciałam się też czuć potrzebna, dlatego byłam dla wszystkich, mniej dla siebie.
Nawet w domu, nie chciałam być dla moich chłopaków ciężarem. dlatego tak układałam sobie życie, żeby im było dobrze, żeby jak najmniej odczuli, że mają matkę i żonę na wózku. Dostosowałam całe swoje życie do nich, a przy okazji rozpieściłam ich jak dziadowskie bicze. Śmieci nie wyrzucą jak im nie powiem, będą je w szafce nogą dopychać, a nie wyrzucą, bo nie powiedziałam. Oni oczywiście zrobią wszystko tylko najpierw ja im muszę to palcem wyraźnie pokazać.
A mój mąż już całkiem mnie olewa, my już nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Przez te ćwierć wieku razem, chyba się nam już tematy wyczerpały. Rozmawiamy tylko o jedzeniu, o zakupach itp. Jak tylko zaczynam mówić o czymś innym robi wszystko by czmychnąć, by nie słuchać, odwraca kota ogonem, każdy najpoważniejszy mój problem obraca w żart. Przyzwyczaił się, że ma w domu kucharkę, sprzątaczkę, praczkę, ale czy żonę, partnerkę?? Zdecydowanie oddalamy się od siebie.
Dziś kombinowali coś przy windzie, poprosiłam by wyszedł i spytał się tych fachowców, co z tą windą się dzieje, że ona się tak psuje, czy znowu w weekend będę siedzieć w domu. Popatrzył się na mnie jak na wariatkę "sama sobie idź i pytaj", a ja sama bez działającej windy to mogę wyjść na klatkę schodową i wyć.
Tak, gdybym mogła, gdybym miała gdzie, to bym zniknęła, nie na długo, na parę dni, góra tydzień.
Takie wyszła z domu i ślad po niej zaginął,a potem cudownie się odnalazła.
Chociaż mogłabym się rozczarować, bo może by mnie nikt nie szukał, nikt by nie tęsknił, albo nie miałabym powrotu.
Możecie powiedzieć, pomyśleć, że przesadzam, ale ja tak to wszystko czuję.
Dlatego tak bardzo lubię tu być. Tu mi nikt nie przerywa. Tu się mogę wygadać. Tu na tej jednej stronie jestem JA. JA dla siebie. Albo to ktoś przeczyta, albo i nie, ale tu jestem JA.
Pewnego dnia zniknęła Agatha Christie.....chyba Ci ten sam pomysł w głowie świta:) Czasami warto byłoby zostawić uzależnionych panów na tygodni kilka samotnie...żeby docenili.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńno i o to mi dokładnie chodzi i w jednej i drugiej kwestii ;-)
UsuńJakbys o mnie pisala...
OdpowiedzUsuńcholerka, może to jakieś przesilenie wiosenne, albo co??
UsuńChyba nie przesilenie, tylko czas... Gdy łapiemy chwilę oddechu i zaczynamy się nad sobą zastanawiać dostrzegamy to, co nam w biegu życia umyka, czego nie mamy, czego nam brakuje...
Usuńo rany chyba chcę biegu życia, żeby nie myśleć
UsuńKażda z nas ma takie chwile.
OdpowiedzUsuńA panowie są na całym świecie tacy sami, więc nie ma co się złościć na te śmieci, tylko im powiedzieć:)
Pamiętaj, oni są z Marsa!
i tulę mocno, wiem jak to jest:*
taaa a my z Wenus :-) powinnyśmy leżeć i pachnieć, a nie śmieciami się martwić ;-) ... no cóż życie
UsuńNie wiem czy Cię to pocieszy, ale ja mam podobnie.Praca zawodowa, gospodarstwo rolne, zakupy, sprawunki; latem ogród warzywny i przetwarzanie tego. Czasami mam chęć nie uciekać , po prostu spier****ć jak najdalej od tego. Do tego dochodzą moje kompleksy(niestety je mam ) i emocje (z którymi staram się jakoś radzić).
OdpowiedzUsuńA o blogu myślę podobnie;).
Dlatego jestem Ja.
Aaaaa!!!
Pozwalam Ci zacytować moje powiedzenie, że różowo jest tylko pomiędzy nogami i do życia czas przywyknąć ;)
Spier****my razem?? W sumie taki jakiś babski wyjazd też mi się marzy :-)
Usuńaaaa powiedzenie trafione w dychę :-)
Bo z tego trzeba się śmiać. Jak się śmiejesz to przetrwasz-kto tak powiedział(nie pamiętam kto) i tego się trzymam ;).
UsuńSpier*****y! Tylko dzie? ;D
ostatnio modne są Bieszczady, ale podejrzewam, że tam teraz zbyt tłoczno się zrobiło ;-)
Usuńa śmiech jest dobry na wszystko i najlepszy sposób na problem to go wyśmiać, choć czasami trzeba jeszcze przegadać ...
E tam...ma swoje góry ;)
Usuńhttp://takietampstrykanie.blogspot.com/2014/02/moje-gory.html
Zapraszam na wirtualną wycieczkę;D
Spier*****y w Końskie ;D
Ja też sobie dziś na blogu ponarzekałam. Jak masz chęć to zajrzyj ;)
no właśnie odwiedziłam te twoje góry, piękny to był spacer, żal że tylko wirtualny ;-)
Usuńa teraz idę poczytać :-)
Szkoda, że nie mam tam posiadłości(tylko pole), bo bym tam chętnie zamieszkała. Jako ciekawostkę Ci powiem, że mam kolegę na wózku, który zamarzył sobie Końskie Góry.Przyjechał do mnie w odwiedziny z rodziną i jeździliśmy moim autem po okolicy.Więc...nigdy nie mów nigdy ;))
UsuńJeszcze trochę moich gór:
http://takietampstrykanie.blogspot.com/search?q=Ko%C5%84skie+g%C3%B3ry
i jeszcze o moich wkurwach;)
http://dziewczynazewsi.blogspot.com/2014/09/o-wrzesniowej-obfitosci.html
Jak masz czas i chęć to napisz do mnie na @, bo nie o wszystkim chcę tu pisa ;). Jest podany na blogu.
Pozdro!
jak wygram kiedyś w totka to się właśnie w takie miejsce wyprowadzę ;-)
UsuńNapiszę ;-)
Nikt nie docenia póki ktoś jest pod ręką i wszystko jest tak jak powinno. A chłopakom przydałoby się takie Twoje zniknięcie... Chyba każda z nas ma takie momenty kiedy czuje się niedoceniana, niezauważana. Oby Twój jak najszybciej minął.
OdpowiedzUsuńach bo ja głupia jestem, wiele razy obiecuję sobie mieć wyje**ne, dziś też miałam taki plan. I co?? Wstałam i zrobiłam śniadanie. Póki co chłopaki planują zrobić obiad, jeden właśnie obiera ziemniaki, drugi myśli co do tych ziemniaków, a ja się zastanawiam jak to się zakończy ;-)
UsuńI jak? Pojadłaś coś dobrego czy musiałaś ratować sytuację?
Usuńobiad był super, ale jaki burdel zrobili to masakra :-)
UsuńZginęłaś mi, Magduś - i dopiero teraz Cię odnalazłam. Cieszę się, a jednocześnie przykro mi czytać o Twoich smutkach.
OdpowiedzUsuńa ja marzę o ty żeby zaginąć ;-) ale cieszę się, ze mnie odnalazłaś :-)
UsuńOOOO! Jest nasz 3, które chcą zaginąć! Ale by była trójca fajna ;D
Usuńcoś mi się wydaje, że zebrała by się nas tu większa grupka tych uciekających babeczek ... działoby się ;-)
UsuńOd Eksa uciekłam, ale nie udało mi się uciec od miejsca, którego nienawidzę, a w którym muszę żyć. Uciekajmy...
Usuńmasakra jakaś ... uciekajmy!!!!!
UsuńPS:Dlaczego ja nie ma dostępu do Twojego bloga?? Coś mi się tu chrzani, czy ty masz zablokowane??
Ratunku, nie mam niczego zablokowanego!
UsuńSpróbuj tędy:
http://fraube2.blogspot.com/
coś mi nie grało, ale już jestem i czytam :-)
Usuń