Już wiem o co chodzi, to znaczy zawsze wiedziałam, tylko czasami strasznie trudno mi się do tego przyznać.
Przytłacza mnie fakt, że ja dorosła kobieta. Żona, matka dorosłego już syna nie mam swobody w działaniu. Czasami czuję się jak małe dziecko we mgle. Chciałabym rano móc wyskoczyć po bułki do piekarni, porozmawiać z panią sprzedawczynię chociażby o pogodzie. Wyskoczyć na kawę z koleżanką, po szlajać się po sklepach. Żyć od tak po prostu. Niestety wszystkie te zwyczajne rzeczy muszę dobrze rozplanować. Muszę dostosować się do planu dnia mojego męża i syna, bo to dzięki nim mogę wyjść z domu i do niego wrócić. Pracowałam przez jakiś czas i było mi z tym bardzo dobrze. W końcu czułam się jak pełnowartościowa kobieta. Zmęczona jak cholera, bo wszystko co do tej pory robiłam sobie do południa na spokojnie musiałam zrobić po pracy na szybko. Wiem jednak, że praca na pełnym etacie jest póki co nie możliwa. Pracę jaką teraz znalazłam jest to praca zdalna, w domu przy komputerze. Cieszę się, że ją mam, może podniesie to moją samoocenę. Analityk to tak dumnie brzmi. No a po za tym każdy grosz się liczy. Ale to nie jest to, o czym marzę. Mam pracę, a nadal siedzę w domu i gadam do szklanego ekranu.
I wyobraźcie sobie, że przed normalny życiem blokuje mnie 7 schodów. Tylko, a dla mnie to aż.
Madziu,a nie ma możliwości na jakiś podjazd?
OdpowiedzUsuńNiestety nie ma, gdyby była tak możliwość to nie męczyła bym się tyle lat ...
UsuńCiebie blokuje 7 schodów...
OdpowiedzUsuńja wychodzę z domu, chodzę po sklepach..... ba... nawet po kinach i teatrach.... ale mnie blokuje w normalnym życiu kilkadziesiąt kieliszków wódki wypitej przez kobietę noszącą moje dzieci...
jest tak wiele barier... a tak mało sposobów na ich pokonanie...
tylko w sobie możemy znaleźć te sposoby i siłę, żeby je uskutecznić....
i znalezienia i uskutecznienia tych sposobów Tobie i sobie życzę! :) :*****
i oczywiście przede wszystkim znalezienia siły do powalczenia o podjazd albo windę dla niepełnosprawnych! :***
Usuńmuszę przede wszystkim mieć siłę do wali o odpowiednie mieszkanie, (bo tu się nic nie da zrobić), a na to tak szczerze mówiąc straciłam siły i chęci ...
UsuńNajgorsze, są te blokady psychiczne :-(
UsuńTy możesz przynajmniej pracować, ja póki co wegetuję.
OdpowiedzUsuńWiem, nie powinnam narzekać w końcu całkiem sprawnie się poruszam i całkiem niezłe mam życie, no i moje chłopaki nie migają się, żeby mi pomagać, dla nich jest to bardzo naturalne ... no ale człowiek zawsze chciałby mieć coś odrobinę więcej ... a Ciebie przytulam :-)
Usuńglupie 7 schodow, straszne ze tak malo moze tak wielka byc przeszkoda.
OdpowiedzUsuńtak jak pisza dziewczyny, nie da sie powalczyc o podjazd?
Znajomemu wywalczyliśmy podjazd,mieszka na parterze więc zrobili mu podjazd z balkonu. Jest trochę załatwiania,ale warto :)
UsuńPo pierwsze mieszkam na 7 piętrze, po drugie nie mam balkonu ... te 7 schodów jest w środku klatki schodowej i nawet podjazd by nie pomógł, bo był by tak stromy, że nie byłabym w stanie zjechać z niego samodzielnie ... gdyby to było takie łatwe (trochę załatwiania) to bym załatwiła ... nie jestem masochistką ...
UsuńMadziu musisz zebrać siły i powalczyć o mieszkanie,wiem,że to jest bardzo mozolna praca.
UsuńAle jak się uda to będziesz miała nowe możliwości:***
walczę 10 lat i już nie mam sił ...
Usuń:((( a tyle ludzi mieszka na parterze i na nic im ten parter. :(
Usuńzeby sie tak ktos zamienil...
tym z parteru straszno przeprowadzić się na 7 piętro :-)
Usuń:) pamietam, jak moi rodzice czekali na przydzial na mieszkanie to modlili sie aby nie byl na parterze, bo tam latwiej o kradzieze. Trzeba im powiedziec o tych zarozeniach, pokazac, ze z wysoka lepszy widok. ;))
Usuńo tak widok to ja mam piękny :-)
UsuńMadzia dawaj adresy tych co nie chcą się zamienić dobrowolnie....przeprowadzimy i tyle, jak Anioł w Alternatywach :)))
UsuńA tak poważnie to aż nie chce się wierzyć, bi tak jak pisze Lolek u mnie nikt nie chce na parter....i być tu człowieku mądry.
na to nie ma mądrych ... to po prostu życie :-)
UsuńWitam! Podczytuję Cb od jakiegoś czasu. Życzę dużo samozaparcia.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi wychodzących normalnie z domu ma różnorakie problemy.
I tak jesteś wielka!
tak, parę kilo za duża :-) ... zapraszam zawsze z otwartymi rękoma i sercem :-)
UsuńJa vtam bez zaproszenia się rozgościłam ;)
UsuńPozdrawiam!
W takim razie miłego czytania, mam nadzieję, ze będę miała coś ciekawszego do napisania :-)
UsuńMagda, a może warto powalczyć o schodołaz? I do burmistrza bym wydeptywała ścieżkę aż do skutku. A może pomyśl o przeniesieniu się do mojego miasta? Czasem ludzie szukają takiej zamiany.
OdpowiedzUsuńMieszkam w wielkim kołchozie, przez klatkę schodową przewijaną się różni ludzie, szkoda, żeby tak drogie urządzenie, ktoś zniszczył, albo rozebrał i na złom wyniósł ...
UsuńMagdo znam ten temat. Siostra Taty jeździła na wózku i nie blokowało ją 9 pięter (bo była winda) tylko te 9 stopni między parterem a drzwiami. Pamiętam jak pisała prośbę o podjazd (z pokoju na balkon). Nie doczytali i opisali, że nie da rady, bo to by było niebezpieczne i niemożliwe do wykonania. Myśleli, że Ciocia chce podjazd z dworu na balkon. Paranoja.
OdpowiedzUsuńbezmyślność urzędnicza :(
Usuńa podjazdu nie można zrobić na tych 7 schodkach? U nas na osiedlu w klatkach, gdzie są wózki inwalidzkie, mieszkańcy sami porobili po zgodzie administracji.
OdpowiedzUsuńniby 7 schodków - tak mało... a czasami wszystko.... nie dawaj się zbyć urzędnikom, walcz, pisz, pisz walcz, powstawaj, pisz, walcz... az do skutku!
OdpowiedzUsuń