wtorek, 7 października 2014
"Książka - pocieszycielka w smutku, towarzyszka w samotności, najlepszy przyjaciel, chleb żywiący umysł i duszę."
Uwielbiam godzinę 16.
W domu wszystko zrobione. Sprzątnięte, uprane, chłopaki nakarmione, po obiedzie ogarnięte i mogę w końcu podetknąć z ulgą. Zawijam się w koc z gorącą herbatą obok i książką w ręku. Mogę spokojnie zatopić się w lekturze. Nie mam ochoty na rozmowy. Książka to ostatnio jedyna moja rozrywka. Nic tak nie cieszy jak popołudnie z jakimś czytadłem. Czasami jest to zwykłe mdłe romansidło, innym razem jakiś kryminał, a może utwór literacki wyższych lotów. Nie ważne aby czytać. Śmieję się, płaczę razem z bohaterami. Zawsze czytałam, ale teraz tylko w ten sposób potrafię odnaleźć równowagę psychiczną. A może wręcz przeciwnie, zaczynam świrować??
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Martwię się o Ciebie Magdo
OdpowiedzUsuńobserwuję od jakiegoś czasu
ten stan psychiczny mi się bardzo, bardzo nie podoba:/
powiem Ci szczerze, że mi też on się nie podoba ...
Usuńmoże jakies wsparcie zewnętrzne?
Usuńmasz na myśli psychologa?? tak to mogło by mi pomóc ... tylko, że moja pani psycholog jest na macierzyńskim, nie wiem czy komuś innemu mogę zaufać tak jak jej ...
Usuńajć...
Usuńjak nie urok to przemarsz wojsk ...
Usuńtowarzystwa potrzebujesz
OdpowiedzUsuńostatnio uciekam od towarzystwa i to bardzo świadomie ...
UsuńDobra książka jest znacznie lepsza od byle jakiego towarzystwa.
Usuńaaaa to prawda ...
Usuńteż uciekam w czytanie,i bezpiecznie mi tam;)
OdpowiedzUsuńmyślisz, że długo tak można??
UsuńMnie najgorsze chwile pomogły przetrwać właśnie książki. Na komputer nie miałam siły, realnego towarzystwa brak jak zawsze, więc oddawałam się lekturze :)
OdpowiedzUsuńksiążka najlepszy przyjaciel człowieka :-)
UsuńWierny i niezawodny, zawsze ma coś ciekawego do przekazania :)))
Usuńinny świat :-)
UsuńOj, jak ja bym chciała dożyć takiego momentu, ze będę miała wszystko ogarnięte i usiądę spokojnie z książką! A ponieważ czytać lubię ogromnie, a szans na porządek (z wielu powodów) mam niewiele, to czytam, kiedy mogę. Najczęściej rano, po przebudzeniu i wieczorem przed zaśnięciem.
OdpowiedzUsuńPS Jest taki facet, któremu można zaufać. Nazywa się Marek Juraszek. Szczególnie kobiety sobie go chwalą.Ja nie miałam z nim do czynienia, ale słyszałam o nim wiele dobrego.
Pozdrawiam:)
na razie postaram sobie poradzić za pomocą książki ...
UsuńKsiążka jest dobra na wszystko:)
UsuńPolecam Ci Katariny Mazetti "Facet z grobu obok " i "Grób rodzinny". Przeczytałam jednym tchem. I niech Cię nie zniechęci tytuł.Buziaki:)
Już zapisuję i będę poszukiwać :-)
UsuńUciekasz. I ja lubię takie ucieczki w inny świat. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńUciekam to fakt ...
UsuńJa też tak uciekałam i na mnie dobrze to działało więc może i u Ciebie pomoże? Oby :)
OdpowiedzUsuńna razie pozwala na chwile nie myśleć o rzeczywistości ...
UsuńVitay! Jak się czujesz? Nadal pracujesz czy nie? Z posta wywnioskowałam, ze chyba nie....
OdpowiedzUsuńJa o 16-stej zaczynam życie na pełnych obrotach. Rano szykuję męża i dzieci do pracy i szkoły, a potem mam czas dla siebie i spokój. Obiad robię, pranie, ogródek lub wychodzę z koleżanką, a od 16-stej zaczynają zjeżdżać do domu i krzątanina. Najmłodszy przychodzi do domu między 13-stą a 15-stą i w lekcjach trzeba pomóc. Na typowe książki czasu brak, ale czytam bardzo wiele literatury naukowej. Zajmuję się też pomaganiem osobom w trudnej sytuacji życiowej. W tej chwili mam dwie podopieczne wymagające kontaktów kilka razy w tygodniu po kilka godzin i kilkanaście osób, które odwiedzam 2 razy w miesiącu.
Serdecznie pozdrawiam. Postaram się pojawiać na blogu....:)
Masz życie pełne i odpowiedzialne, ja powoli chowam się w cień ... a pracę mam, ale nieco inną niż tą ostatnią.
Usuń