Miałam kiedyś szanse wyjazdu na turnus szkoleniowo-integracyjny. Byli tam ludzie niepełnosprawni, matki dzieci niepełnosprawnych, młodzi ludzie usamodzielniający się (z domów dziecka) i matki którym odebrano dzieci. Historie tych wszystkich osób były porażające. Bite, porzucone dzieci, maltretowane matki, choroby dzieci, śmierci, tragiczne historie, okropne przeżycia. Po dwóch tygodniach słuchania tego wszystkiego doszłam do wniosku, że jestem szczęśliwym człowiekiem.
Bo na co ja narzekam??
Mam cudownego, zdrowego syna, z którym (po za jednym strajkiem jeszcze w podstawówce) nie było żadnych problemów.
Mam męża, który mnie nie zostawił, a przecież mógł, był czas, że życie ze mną było bardzo trudne, a on był i jest. Zawsze mnie wspiera i nigdy nie dał mi odczuć, że jestem jakaś inna.
Mam wspaniałą siostrę, która urodziła się jak miałam 15 lat i wtedy stojąc nad jej łóżeczkiem myślałam "co ja gówniaro będę z Tobą robiła?". Dziś nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Mam mamę, która zawsze jest, kiedy jej potrzebuję.
Mam dwie ukochane babcie, które zawsze się za mnie modlą.
Mam przyjaciółkę, prawdziwą z najprawdziwszych, przyjaźnimy się już 22 lata.
Mam również dach nad głową, byle jaki ale jest.
Nikt mnie nigdy nie uderzył, nie poniżał, nie zostawił.
A to że jeżdżę na wózku, no cóż życie to nie bajka.
chciauoby się nieśmiauo powiedzieć oras dodać, że masz sympatiem Fariatek...
OdpowiedzUsuńi za to serdecznie dziękuję :-)
Usuńooo tak, to jest dopiero fajna rzecz! :)
Usuńdodaje skrzydeł :-)
UsuńTo prawda, że "nie bajka". Tym niemniej nigdy nie pociesza mnie świadomość ludzkich nieszczęść. Nie umiem myśleć tym torem. Czy dobrze to, czy przeciwnie, źle - nie umiem powiedzieć. Dość, że to tak nie działa.
OdpowiedzUsuńLecz cieszy mnie, że ktoś ( w tym przypadku TY) potrafi dostrzec pozytywy. I to dziś (skoro świt) mnie właśnie zbudowało:-))).
mnie też nie pociesza, ale daje kopa ...
Usuńcoś w tym jest, aczkolwiek, nawet jeśli u mnie pojawią się takie "pocieszenia" trwa to tylko chwilę...
OdpowiedzUsuńi wracam do miejsca, w którym nie zawsze potrafię docenić, to co mam!!!
i wkurzam się na siebie...
bardzo ciężko jest doceniać to co się, kiedy problemy przeważają ...
Usuńto bardzo dobra metoda na świetne samopoczucie :) staram się każdy dzień zaczynać od podziękowania za to co mam, a nie od myślenia o tym czego mi brakuje. kiedy zaczynam wyszukiwać powody, dla których powinnam być szczęśliwa, rozrastają się do niebotycznych rozmiarów i zaczynają przesłania smutki :)))
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo się cieszę, że odnalazłaś światełko w tunelu, czyżby dziurawiec zaczął działać? :)
buziaki :)
jak Ci będzie jeszcze kiedyś bardzo do d....y to daj znać ;)
:-) dziurawca to ja nawet jeszcze nie zdążyłam kupić ... zupełnie nie wiem co pomogło ... ja po prostu tak mam raz na górze raz na dole ... a znać dam na pewno, bo komu jak nie wam ;-)
UsuńZawsze trzeba znajdować jasne strony naszego życia. W każdej sytuacji staram się znaleźć coś dobrego. To pomaga iść przez życie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńno też szukam jasności :-)
UsuńMasz rację, Magda. Z drugiej strony to smutne, że ludzie - ja ostatnio też - nie zawsze potrafią docenić to, co mają. Potrzeba nam wstrząsu, bolesnego punktu odniesienia. Też tak miałam ostatnio, ale w innym kontekście. Pisząc pracę licencjacką, coraz częściej żałowałam tematu (portale randkowe to zło wszakże), ale po rozmowie z niepełnosprawną dziewczyną, która musiała zakończyć edukację na liceum i nie była szczęśliwa z tego powodu, puknęłam się w głowę, myśląc: "a ja chciałam pisać w przyszłym roku na inny temat, uwstecznić się przez jednego nieodpowiedzialnego człowieka? Litości!" Teraz praca wrze mimo paskudnej anginy :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie przeczytałam na FB o anginie, to przede wszystkim zdrowia ci życzę.
UsuńCzasami potrzebujemy porządnego kopa, ze by zacząć działać ... ale to chyba ludzka natura tak ma ...
Dziękuję, tym bardziej, że lepszego momentu być nie mogło :P
UsuńNawet twardziele się czasem nad sobą rozckliwiają, chyba trochę w ramach systemu obronnego.
taaa czasem trzeba pomarudzić chociażby dla zdrowia psychicznego :-)
UsuńIleż w Tobie madrości życiowej, Madziu!
OdpowiedzUsuńmądrości jak mądrości, ale trochę doświadczenia :-)
UsuńJesteś cudowną i mądrą kobietą!
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam :-) się zaczerwieniłam ...
UsuńIleż to nieszczęść chodzi po ludziach...
OdpowiedzUsuńniestety ...
UsuńTak to piszesz i odczuwam wstyd. Za wszystkie słowa, którymi obarczałam zaświaty bo u mnie jest źle, szaro-buro i ponuro..Nie potrafimy docenić, robimy to zazwyczaj kiedy już jest za późno, o swoim szczęściu przekonujemy się w totalnym dołku - LUDZIE.
OdpowiedzUsuńDodam, że u mnie nowy post i jeśli masz ochotę wpadnij tak jak ówcześnie i pozostaw opinię, nie ukrywam, że każda jest dla mnie na wagę złota :)
tak już nasza natura, ze doceniamy coś jak to stracimy ...
UsuńTeż tak czasami myślę , kiedy jest mi trudno.
OdpowiedzUsuńNie mozna mieć wszytskiego w życiu,
więc nie ma co narzekać i rozjerzeć się za tym co mamy a nie marudzić czego nie mamy :-)
czasami ponarzekać to nawet trzeba, ale oczywiście nie za dużo :-)
Usuńnajgorsze jest to, ze dla wielu ludzi najważniejsze jest to bogactwo materialne ... smutne :(
OdpowiedzUsuń