Byliśmy w sobotę na fantastycznej imprezie.
Towarzystwo grubo po sześćdziesiątce.
Ale co to była za impreza, dawno się tak dobrze nie bawiłam.
Owszem była wódeczka, stół zastawiony pysznościami, ale miałam nieodparte wrażenie, że tym ludziom wcale to wszystko do zabawy nie było potrzebne. Była gitara, wspólne śpiewanie, wspominanie młodych lat, szkolnych psot, podwórkowych zabaw. Nikt się nie kłócił, nie przekrzykiwał, nie przechwalał, nie rzucał "mięsem". Nikt nie wyciągał komórki, nie puszczał filmów z YouTube. Nikt nie używał do zabawy "cudownej" techniki. Było tak po prostu miło, sympatycznie, wesoło. Wszyscy rozeszli się tak koło 3 w nocy. Nikt się nie zataczał, wszyscy w doskonałym humorze.
No taki inny świat, inne życie, inna jakoś zabawy.
Starzeję się?? Podobało mi się!!!
Jak tak wygląda jesień życia, to ja chyba chcę. Tylko czy znajdę towarzystwo do wspominek, do gitary, do śpiewów??
Mam wrażenie, że kiedyś ludzie żyli bliżej siebie, bardziej doceniali przyjaźnie i je pielęgnowali. Teraz ludzie się rozjeżdżają po świecie kontakty blakną.
Inne pokolenie, naprawdę bardzo różne od nas, a już od naszych dzieci to całkowity kosmos. Choć większość towarzystwa ma konta na FB i chwalą się tam wnukami.
No cudownie!!!!!!!!!
im więcej przybywa mi lat, tym bardziej podoba mi się takie życie :)
OdpowiedzUsuńno właśnie ja nie wiem ... z jednej strony lubię trochę poszaleć jak małolata, a z drugiej tak spokojna imprezka jest oki
Usuńa ja nie wiem czy bylii bliżej siebie
OdpowiedzUsuńja dzięki internetowi mam o wiele większy kontakt z przyjaciółmi i rodziną niż przed epoką globalnej komunikacji
no niby tak ... teraz cały świat tak trochę zmalał, łatwiej się gdziekolwiek dostać i łatwiej się skontaktować ...
Usuńczyli było jak na Watrowisku:)
OdpowiedzUsuń??
UsuńJesień życia to kategoria mentalna, a nie metrykalna. Serdeczności:)))
OdpowiedzUsuńto fakt :-)
Usuń