Ale niech ktoś siądzie na wózek, zamknie się w domu bez możliwości samodzielnego wyjścia i pożyje tak chociaż przez tydzień. Wtedy pogadamy.
A ja naprawdę przestaję sobie radzić psychicznie. Moje życie i warunki w jakich żyję coraz bardziej mnie przytłaczają. Coraz trudniej jest mi się podnieść i spojrzeć życiu w oczy.
"Znowu jak w twierdzy siedzę pomiędzy
Tym co na zewnątrz, a wewnątrz mnie
Ulice tłoczne, gwarne, radosne,
A we mnie tak pusto smutek i gniew
Głowy za ciasne na myśli własne
Chcę wyrzucić z siebie coś
Jednak tu siedzę sam, a za oknem tam
Brak miejsca na moją złość"
"Z sobą się męczę, duszę swą dręczę,
Sam sobie rade próbuję dać
Tam ludzie inni mi nie przychylni
Nigdy nie chciałem i nie chcę znać
Szukam przyjaciół na przekór światu,
Który mi zamknął ukrył gdzieś ich,
Choć są daleko za siódmą rzeką,
Sam być już nie chcę otwieram drzwi"
(fragmenty piosenki ENEJ "Sam na sam")
Może lepiej starać się wyrazić swoją osobę bardziej adekwatnie. Wizerunek osoby silnej może przynosić nam podziw i szacunek. Niestety, gdy nadejdzie moment załamania, nie potrafimy poprosić o wsparcie - nikt zaś nie domyśli się sam, że go potrzebujemy.
OdpowiedzUsuńWarto zadać sobie pytanie, za co chcemy być szanowani. Z pewnością każdy człowiek zasługuje na to.
Tylko trzeba mieć jeszcze komu pokazać siebie ...
UsuńW życiu nie warto udawać kogoś, kim się nie jest. Masz problem, to mów o nim głośno. Nie udawaj przed ludźmi, że wózek nie stanowi problemu, że zawsze ze wszystkim sobie poradzisz, bo skoro tak twierdzisz, to ludzie myslą, że tak jest. Widzę uśmiechniętą, pełną optymizmu dziewczynę na wózku. Skąd mam wiedzieć, że to tylko maska? Skąd mam wiedzieć, że oczekujesz pomocy, że popadasz w depresję?
OdpowiedzUsuńTeraz to chyba powinnaś zasiągnąć porady psychiatry, bo z depresja nie ma żartów, a leki są naprawdę skuteczne - wiem po sobie. A jak lepiej się poczujesz, to może łatwiej będzie zawalczyć o lepsze warunki życia?
Pozdrawiam serdecznie:)
Łatwo mi prosić o tą pomoc czysto fizyczną, gorzej po prosić o wsparcie psychiczne ...
UsuńPamiętam, jak pisałaś o swoim mieszkaniu. Czy nie ma absolutnie żadnej szansy na zamianę?
OdpowiedzUsuńWszystkie wykorzystałam i utkwiłam w martwym punkcie ...
Usuńmam wielką nadzieję, że zawalczysz o zmiany mieszkaniowe! Wierzę w to, że gdybyś mogła sama wyjść choć na chwilę z domu - do zwykłego sklepu... to Twoje samopoczucie zmieniłoby się diametralnie. Może teraz, spróbuj powiedzieć otoczeniu, że jesteś silna - owszem - ale potrzebujesz pomocy w pewnych zmianach! Ufam, że trafisz na ludzi chcących pomóc! :********
OdpowiedzUsuńmiałam w życiu szczęście trafić na ludzi wspaniałych, ale w zamianie mieszkania nikt mi pomóc nie może ... a tak to prawda to mój największy problem
UsuńA ja zaraszam do mnie na codzienną kawkę
OdpowiedzUsuńpogadamy, pośmiejemy się
i nawet ponarzekać można:))
och dziękuję ... postaram się zaglądać jak najczęściej
UsuńJakbyś miała potrzebę, pisz do mnie. Jestem już zarówno pod mailem i na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :))
będę pisać ...
Usuń