I znowu zaginęłam z czasoprzestrzeni .
To jest powód mojej nieobecności.
We wrześniu minęły 3 lata odkąd pożegnaliśmy naszą kicię,
która była z nami ponad 13 lat. Bardzo przeżyłam jej odejście i mówiłam „nigdy
więcej zwierząt, bo za szybko nas opuszczają”. Chyba jednak przyszedł czas i zaczęło
mi brakować zwierzaka. Pojechaliśmy do
schroniska TYLKO ZOBACZYĆ i przyjechaliśmy do domu z maleńkim koteczkiem. Nie
mogłam go tam zostawić, siedział taki biedny, maleńki pod kaloryferem i patrzył
mi prosto w oczy. Skradł moje serce od pierwszego wejrzenia. No i przywieźliśmy
takie 8 tygodniowe maleństwo. Można by
powiedzieć, co tam taki kot, dasz jakąś karmę i tyle, ale tak absorbuję uwagę,
że masakra. Czuję się jak młoda mamusia, gotuję mu specjalnie mięsko, warzywaka,
bo kupnego jedzenia dla juniorów nawet nie chce powąchać. Budzi mnie o 3 rano
domagając się głaskania, jak nie reaguję to delikatnie mnie podgryza swoimi
małymi igiełkami i wyjścia nie ma musze głaskać i tyle. Jest z nami nie całe 3 tygodnie, a już dwa
razy wylądowaliśmy u weterynarza, bo nie chciał jeść, bo był osowiały, bo miał
rozwolnienie, bo szczepienie. No obowiązki jak z małym dzieckiem i zmartwienie
takie samo. Oczywiście też radości wiele, mogła bym siedzieć godzinami i
patrzeć jak się bawi. Ma ulubionego misia, piłeczkę, własny kocyk. Potrafi też narozrabiać,
na moich wypielęgnowanych przez lata kwiatach uprawia alpinizm, wykopuje z spodnich
ziemię. Pełno wszędzie żwirku, bo bawi się w nim jak w piaskownicy. Wszędzie go
pełno. Potem włazi na mnie, robi oczy kota ze Szreka, przytula się i jest mu
wszystko wybaczone.
No tak i mam kolejnego świra.
Kota masz a nie świra ;))
OdpowiedzUsuńtaaa największego tego w głowie ;-)))
UsuńMam 8 kotów i 2 psy. Nie liczę tego co w głowie ;P
Usuńno szał, ale gdybym miała warunki, to też bym zabrała wszystkie te maluchy co był w tym pomieszczeniu w schronisku, wszystkie takie wystraszone biedaki ...
Usuńhttp://takietampstrykanie.blogspot.com/2013/12/karamba-pozdrawia-maciejke-czyli-moj.html
Usuńno obejrzałam, ale to było jakiś czas temu ... teraz zwierzyniec się trochę zmienił??
UsuńTak. I ubyło i przybyło.
UsuńMam psa ze schroniska, który "przypadkowo" u nas został. Nie lubi kotów, bo to mieszaniec teriera. A ja latem przywiozłam zabiedzonego kota, który włóczył się na parkingu firmy w której pracuję. Poza tym mam rogate zwierzęta.
http://takietampstrykanie.blogspot.com/2016/07/rogate-rozmowy.html
http://takietampstrykanie.blogspot.com/2016/07/biae-czarne-i-nie-tylko.html
Kotka Tośka jest 3-noga, bo był wybór pomiędzy amputacją , a eutanazją. Wybraliśmy i nie żałujemy :)
podziwiam Ciebie :-)
Usuńhttp://takietampstrykanie.blogspot.com/search/label/Zwierz%C4%99ta
UsuńAby nie koci katar, bo to bezpieczne nie jest
Usuńale to pewnie jest tak, jak z dziećmi, ze łatwiej wychować gromadkę, niż jedno ... takie w gromadzie może i się pokłócą, ale też zajmą sobą nawzajem pomogą itd. Nie wiem dlaczego ciągle porównuję niewychowanie zwierzaka z dzieckiem, ale na prawdę jak wspomniałam w poście czuję się jak mamusia maluszka :-)
UsuńTaka mała kocizna - słodzizna:)
OdpowiedzUsuńno no całe ręce ma podrapane i pogryzione przez tego słodziaka :-)
UsuńZnam te śliczności <3 w oczkach nie sposób się nie zakochać! Rozumiem Cię doskonale, też nie mogę żyć bez zwierząt. Sprawą wieku nie muszę się jednak martwić, bo mój łobuz dożyje pięćdziesiątki w sprzyjających warunkach :D
OdpowiedzUsuńŚliczniutki ten Twój świr :)
OdpowiedzUsuń