czwartek, 12 października 2017

Świra mam :-)



I znowu zaginęłam z czasoprzestrzeni .
To jest powód mojej nieobecności. 


We wrześniu minęły 3 lata odkąd pożegnaliśmy naszą kicię, która była z nami ponad 13 lat. Bardzo przeżyłam jej odejście i mówiłam „nigdy więcej zwierząt, bo za szybko nas opuszczają”. Chyba jednak przyszedł czas i zaczęło mi brakować zwierzaka.  Pojechaliśmy do schroniska TYLKO ZOBACZYĆ i przyjechaliśmy do domu z maleńkim koteczkiem. Nie mogłam go tam zostawić, siedział taki biedny, maleńki pod kaloryferem i patrzył mi prosto w oczy. Skradł moje serce od pierwszego wejrzenia. No i przywieźliśmy  takie 8 tygodniowe maleństwo. Można by powiedzieć, co tam taki kot, dasz jakąś karmę i tyle, ale tak absorbuję uwagę, że masakra. Czuję się jak młoda mamusia, gotuję mu specjalnie mięsko, warzywaka, bo kupnego jedzenia dla juniorów nawet nie chce powąchać. Budzi mnie o 3 rano domagając się głaskania, jak nie reaguję to delikatnie mnie podgryza swoimi małymi igiełkami i wyjścia nie ma musze głaskać i tyle.  Jest z nami nie całe 3 tygodnie, a już dwa razy wylądowaliśmy u weterynarza, bo nie chciał jeść, bo był osowiały, bo miał rozwolnienie, bo szczepienie. No obowiązki jak z małym dzieckiem i zmartwienie takie samo. Oczywiście też radości wiele, mogła bym siedzieć godzinami i patrzeć jak się bawi. Ma ulubionego misia, piłeczkę, własny kocyk. Potrafi też narozrabiać, na moich wypielęgnowanych przez lata kwiatach uprawia alpinizm, wykopuje z spodnich ziemię. Pełno wszędzie żwirku, bo bawi się w nim jak w piaskownicy. Wszędzie go pełno. Potem włazi na mnie, robi oczy kota ze Szreka, przytula się i jest mu wszystko wybaczone.
No tak i mam kolejnego świra.

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. taaa największego tego w głowie ;-)))

      Usuń
    2. Mam 8 kotów i 2 psy. Nie liczę tego co w głowie ;P

      Usuń
    3. no szał, ale gdybym miała warunki, to też bym zabrała wszystkie te maluchy co był w tym pomieszczeniu w schronisku, wszystkie takie wystraszone biedaki ...

      Usuń
    4. http://takietampstrykanie.blogspot.com/2013/12/karamba-pozdrawia-maciejke-czyli-moj.html

      Usuń
    5. no obejrzałam, ale to było jakiś czas temu ... teraz zwierzyniec się trochę zmienił??

      Usuń
    6. Tak. I ubyło i przybyło.
      Mam psa ze schroniska, który "przypadkowo" u nas został. Nie lubi kotów, bo to mieszaniec teriera. A ja latem przywiozłam zabiedzonego kota, który włóczył się na parkingu firmy w której pracuję. Poza tym mam rogate zwierzęta.
      http://takietampstrykanie.blogspot.com/2016/07/rogate-rozmowy.html
      http://takietampstrykanie.blogspot.com/2016/07/biae-czarne-i-nie-tylko.html
      Kotka Tośka jest 3-noga, bo był wybór pomiędzy amputacją , a eutanazją. Wybraliśmy i nie żałujemy :)

      Usuń
    7. http://takietampstrykanie.blogspot.com/search/label/Zwierz%C4%99ta

      Usuń
    8. Aby nie koci katar, bo to bezpieczne nie jest

      Usuń
    9. ale to pewnie jest tak, jak z dziećmi, ze łatwiej wychować gromadkę, niż jedno ... takie w gromadzie może i się pokłócą, ale też zajmą sobą nawzajem pomogą itd. Nie wiem dlaczego ciągle porównuję niewychowanie zwierzaka z dzieckiem, ale na prawdę jak wspomniałam w poście czuję się jak mamusia maluszka :-)

      Usuń
  2. Taka mała kocizna - słodzizna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no no całe ręce ma podrapane i pogryzione przez tego słodziaka :-)

      Usuń
  3. Znam te śliczności <3 w oczkach nie sposób się nie zakochać! Rozumiem Cię doskonale, też nie mogę żyć bez zwierząt. Sprawą wieku nie muszę się jednak martwić, bo mój łobuz dożyje pięćdziesiątki w sprzyjających warunkach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczniutki ten Twój świr :)

    OdpowiedzUsuń