Generalnie nie wierze w cuda, ale historia o której wam chcę opowiedzieć zakrawa o cud.
Młody chłopak. Zagubiony w brutalnym świecie. Zbuntowany przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Sensu życia szuka w alkoholu i narkotykach. Któregoś dnia przyszedł kres wszystkiemu. Chłopak podejmuje decyzję, może nie do końca świadomie, na pewno nie na trzeźwo. Wyskakuje z okna swojego pokoju na VII piętrze.
W tym momencie zaczyna się całkiem nowa historia. I tu też zaczyna się cud.
Chłopak przeżywa i tak naprawdę wychodzi z tego, no może nie całkiem bez szwanku, ale żyje, chodzi i może zacząć całkiem nowe życie. Tak, budzi się innym człowiekiem. Od tamtej pory, mam wrażenie, żyje bardziej dla innych niż dla siebie. Swoje życie poświęca pomocy innym. Pomaga ludziom i fizycznie i psychicznie. Niejednokrotnie ratuje im życie, wyciąga z dołka, pomaga zacząć od nowa. Wielokrotnie spotyka na swojej drodze takich co to kiedyś podjęli taki sam krok jak on, nie widzieli innego wyjścia jak tylko ze sobą skończyć. Pomyśleli "zatrzymajcie ten świat ja wysiadam". Niestety w większości przypadków ich skok nie zakończył się tak szczęśliwie. Ich dalsze życie to zmaganie się z kalectwem. Ale zawsze w pobliżu jest on i zawsze poda pomocną dłoń. Minęło od tamtej tragicznej decyzji wiele lat, a on jest coraz lepszy i coraz większe rzeczy robi dla innych.
Piękna historia. A człowiek czasem sam ma ochotę z tego tramwaju wysiąść...
OdpowiedzUsuńniestety są tacy co wysiadają ...
Usuńpodpinam się pod erratę bo ujęła w słowa to co pomyślałam kiedy przeczytałam tego posta.....
Usuńi często zadaję sobie pytanie co jest odwagą a co tchórzostwem w takich sytuacjach
Buziaki słoneczne przesyłam :****
myślą, ze każdy ma w życiu taki czas, że się zastanawia, na szczęście kończy się tylko na myśleniu ... sama kiedyś się zastanawiałam czy by nie skorzystać z tego mojego VIIp
UsuńMoże sensem jest właśnie to życie bardziej dla innych.... a mniej zatrzymywanie się na sobie.
OdpowiedzUsuńprzynajmniej ta historia w pewnym stopniu o tym przekonuje.
Ale łatwo mi uogólniać, każdy przypadek to zupełnie inna sytuacja przecież.
życie dla innych jest bardzo satysfakcjonujące zwłaszcza kiedy u drugiego człowieka wywołujemy uśmiech na twarzy, ale trzeba żyć też trochę dla siebie ...
UsuńPiękna historia.Wierzę w cuda,mniejsze i większe.
OdpowiedzUsuńCzęsto słyszę,jak oskarża się samobójców,że nie myślą o tych co zostają.Też tak mówiłam.Kilka lat temu przeszłam taki stan,że wiem,że nie myśli się o tych których się skrzywdzi,nie jest się w stanie myśleć,to nie egoizm,to taka totalna zapaść duszy.
bardzo często bliscy nie próbują nas zrozumieć, krytykują, narzekają, mają pretensje, a potem jest szok ...
UsuńA potem oskarża się rodzinę.Dzisiejszej nocy u nas odebrał sobie życie chłopak 23 lata,ojciec dwójki małych chłopców,jesienią spalił im się dom...Czy ktoś zawiódł?Nie wiem,nie słucham plotek.
Usuństrasznie to przykre ... ale tak sobie myślę, ze nie poradził sobie z sytuacją i nie znalazł się nikt kto by mu realnie pomógł ...
Usuńto dowód jak cennym darem jest życie
OdpowiedzUsuńjak warto je pielegnować, walczyć o nie
czasem świat się wali
przygniata do ziemi
ale warto powstawać
ale czasami tak przywali, że bez pomocnej ręki nie mamy siły wstać ...
Usuńoj tak
Usuńczasem trzeba wyciągnąć rękę
a czasem trzeba być uważnym i tę reke wyciągać
ja siedziałam w takim wielkim dole i wszystkie wyciągnięte do mnie pomocne dłonie lałam ze wszystkich sił pozostały tylko te najbardziej odporne na ból i czekały aż ja się zmęczę i w końcu się podałam i pozwoliłam im pomóc mnie wyciągnąć ...
UsuńTo masz szczęście,że takie ręce się znalazły....
Usuńoj ogromne ja mam szczęście do ludzi :-) oczywiście wielu się odwrócił, ale ci co zostali i ci nowi co się pojawili są naprawdę wielcy :-)
Usuńkiedyś miałam taki ciężki epizod z myślami samobójczymi,ale nie o tym chciałam,o przyjaźni miało być,więc....gdy jakoś pozbierałam się,nie miałam odwagi mówić,napisałam w sumie trzem osobom,wydawało się przyjaciołom....jedna odpisała,że nie chce o tym słyszeć,druga,żebym tak nie mówiła a trzecia milczy do dziś:)))
Usuńnapisz o tym do mnie teraz ... też miałam takie myśli i chyba w realnym świecie nikomu o tym nie powiedziałam ...
UsuńGdybym wierzyła w przeznaczenie, powiedziałabym, że w tym wypadku się dokonało, tak miało być. Nie wierzę jednak, więc nie odwołam się do kwestii prawie-cudu. Pewne jest zaś to, że ów chłopak nie dostał tylko szansy, ale też naukę od losu. Wszystko wykorzystał, a to świadczy o jego wielkiej mądrości. Z mojej strony ogromny szacunek pomimo tego, co było.
OdpowiedzUsuńtak to bardzo mądry mężczyzna i o wielkim sercu, ale sam mówi, że musi oddać życiu to co od niego dostał ... i nie ważne jak to nazwiemy, cudem, przeznaczeniem, zrządzeniem losu ... jedno wiem na pewno takich ludzi jak on świat potrzebuje ...
UsuńI robi to z nawiązką, na swój sposób jest bohaterem.
Usuńoj i to z wielką nawiązką ... to jakiego podjął się teraz zadania jest normalnie szokujące, nie znam innego człowieka, który by to zrobił ...
UsuńMożesz zdradzić, o co chodzi?
Usuńmogę, ale napiszę ci na prywatnym, bo to chyba jednak nie miejsce na szczegóły ...
UsuńDobrze, jestem bardzo ciekawa...
Usuńwłaśnie wysłałam :-)
UsuńPrzeczytałam, zabrakło mi słów z wrażenia. To już nie zryw z dobrego serca, tylko akt heroizmu. O tym człowieku powinno być głośno, przywróciłby wielu osobom wiarę w ludzką szlachetność.
Usuńtak to prawda to heroizm, ale w dobrej wierze, bo przywrócił temu chłopakowi chęć do życia, ba on mu uratował życie ...
UsuńDlatego ten gest należy docenić szczególnie.
Usuńgest?? gest to wykonuje nap. wobec mnie kiedy słucha moich żalów ... to co zrobił ciężko ubrac w jakieś mądre słowa, a na pewno nie ma jednego odpowiedniego słowa ...
Usuńtak miało być Bóg tak chciał i tak sie stało zrobił okazję by pojawiła sie szansa na poprawe i ten chłopak ja wykorzystał. nic nie dzieje sie przypadkiem i bez przyczyny głęboko w to wierzę.
OdpowiedzUsuńmiał przeżyć bo Bóg chciał dać mu jeszcze jedna szanse by sie zmienił
zdecydowanie jesteśmy Bogu wdzięczni za to, że go mamy w swoim gronie :-)
UsuńZnalazł swój cel w życiu....
OdpowiedzUsuńWidocznie Bóg go zatrzymał, bo był nadal potrzebny na tym padole ziemskim...
dla wielu osób jest niezbędny ... swój pierwszy obóz przeżyłam w zdrowiu psychicznym bo miałam go zawsze pod ręką ...
Usuń