Dobra koniec tego pitu pitu. Trzeba wracać do rzeczywistości i co z tego, że szara w końcu można ją pokolorować. Dlatego dziś ma obiad naleśnik z dżemem truskawkowym i bitą śmietaną z kolorową posypką, a do tego kawa z odrobiną cynamonu. Może to nietypowe jak na obiad, ale co mi tam od czasu do czasu można zaszeleść tak dla poprawy nastroju. Mam nadzieję, że słońce za oknem zwiastuje szybkie nadejście wiosny, a potem to już będzie tylko lepiej.
niesamowicie krotka i latwa zima w Europie w tym roku
OdpowiedzUsuńa poprawa nastroju to obowiazek, kazdy sposob dobry:)))
tonący brzytwy się chwyta :-)
UsuńMmmm... kocham naleśniki w każdej postaci, mnie by humor poprawiły z pewnością :)))
OdpowiedzUsuńmi poprawiły i a do tego czuję się nasycona bardzo ;-)
UsuńJa jem to na co mam ochotę i kiedy mam ochotę. Dzisiaj na śniadanie zjadłam obiad, a na obiad czekoladę. I mam się świetnie :)
OdpowiedzUsuńna obiad czekoladę mniam mniam :-)
UsuńA nie może być naleśnik z twarożkiem?
OdpowiedzUsuńMogę trochę pomarudzić ? ;-)))
no cóż w domu miałam tylko dżem :-(
UsuńMam słabośc do wszystkiego co z mąki;)
OdpowiedzUsuńoj ja niestety też :-)
UsuńA ja miałam w sobotę z białym serkiem,rodzynki i brzoskwinie....ale z dżemem też lubię ;-) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńmmmmmm następnym razem wykorzystam Twój pomysł :-)
Usuńa masz kontakt z ta swoja mlodzieza?
OdpowiedzUsuńPamietam jak swego czasu pisalismy listy do kolezanek z kolonii. :)
mam kontakt na FB, mejlowo, a w piątek nasz młodzież organizuje specjalnie dla kadry spotkanie w knajpie :-)
Usuńwspaniala ta mlodziez. :)
Usuńto prawda wyjątkowa grupa ... na koniec dostaliśmy od nich breloczki z uroczymi pieskami, a teraz ta imprezka :-)
Usuń