czwartek, 23 kwietnia 2015

"Naj­piękniej­szych chwil w życiu nie zap­la­nujesz. One przyjdą same."

Tamten rok nie był najlepszy w moim życiu ... ciągle lekarze, ciągle jakieś badania, ciągła niepewność. Nawet wakacje nie do końca się nam udały tak jak planowaliśmy. Najpierw męża połamało i spędził początek wakacji w łóżku, a na koniec mieliśmy mały wypadek i musieliśmy je skrócić.
No i zaczął się nowy rok ... oczywiście od sylwestra, którego spędziliśmy z mężem sami w domu. Byłam potwornie zmęczona i fizycznie i psychicznie. Chwiałam ten wieczór/ noc spędzić pijąc, jedząc i oglądając telewizję. No i tak się stało. Północ jeszcze pamiętam, potem to już czarna dziura. I chyba właśnie tego mi było trzeba.
No i ten nowy rok, trwający już prawie 5 miesięcy jest całkiem fajny.  Dużo ciekawych rzeczy się zdarzyło. Już na samym początku podpisałam umowę o pracę na pół roku, może to nie wiele, ale dla mnie to sukces - pół roku przynajmniej finansowego spokoju.
Jakoś w połowie stycznia, niesina dziwną głupawką zrobiłam mężowi kawał, dzięki któremu wygrał radiowy konkurs. Emocji, śmiechu przy tym było co nie miara.
W połowie lutego ten cudowny wyjazd, te niezwykłe spotkanie, pozytywne emocje trzymają mnie do dziś.
Zaraz po powrocie ja wygrałam ekspres do kawy w radiowym konkursie.
Zaliczyłam doskonale semestr, zostałam starostom grupy i prawą ręką opiekunki grupy (to akurat mnie bardzo wyróżnia, ale nie wiem czy do końca cieszy).
Wyniki w końcu mi się poprawiły, a nawet jak mówi moja doktor "są wzorcowe". 
Udało mi się w końcu zorganizować dwie wspaniałe imprezki, które planowałam już od roku.
Mam nowe postanowienie, nie noworoczne, ale kwietniowe :-) Łatwo nie będzie to wiem na pewno, ale jetem zdeterminowana. 
A teraz szykuje mi się fantastyczny, szalony maj i jestem pełna optymizmu, że wszystko uda się tak jak sobie wymarzyłam.

Tak mnie naszło na podsumowania :-)

17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mam wielką nadzieję, że teraz już tylko pozytywne wpisy będą ... postanawiam być szczęśliwą i pełną energii :-)

      Usuń
  2. Takie podsumowania budują. Jeśli można sobie powiedzieć, że było dobrze, to rodzi się wiara, że tak już będzie.
    Bo nawet, jeśli coś tam się nie uda, nie będziemy postrzegać tego w kategoriach tragedii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak coś się nie uda, to wrócimy myślami to tych pięknych chwil i jest uśmiech :-)

      Usuń
  3. Ale pozytywny bilans! Aż mnie nakręca do działania, oby tak dalej :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działaj dziewczyno działaj ... u mnie w tamtym roku naprawdę było nie wesoło, dół gonił dół, ale się wykopałam, więc ty też dasz radę :-)

      Usuń
    2. Muszę. Teraz spadają mi klapki z oczu, przez miniony rok wiele straciłam. Wmawiałam sobie, że przez chorobę, ale teraz czuję się nawet podlej i mogę więcej. Ach, to zakochanie... przepraszam: zaślepienie :P

      Usuń
    3. może to dziwne co teraz powiem, ale miłość jest straszna i czasami gorsza od nienawiści ... jak nienawidzisz to zawsze wiesz za co, a jak kochasz to nie wiesz za co ...

      Usuń
    4. A ja się już zupełnie zaplątałam...

      Usuń
    5. więc czas się odplątać :-)

      Usuń
    6. Jestem na dobrej drodze :)

      Usuń
  4. To ja życzę żeby kolejne miesiące tego roku też były tylko i wyłącznie pozytywne tak jak dotychczasowe z 2015 roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozytywnie patrzę w przyszłość, choć życie wystawia mnie na próbę ...

      Usuń
  5. Nawet nie wiesz jak sie ciesze. :)
    Jak przyjemnie powialo optymizmem i radoscia. :)

    OdpowiedzUsuń