Szczerze mówiąc nie się nieźle uśmiałam oglądając ten program.
Kossakowski. Inicjacja.
Podchodząc jednak poważnie do sprawy to każdy kto chce choć odrobiną zrozumieć, jakąkolwiek niepełnosprawność powinien choć na chwilę zakosztować tej "słodyczy".
Mój mąż siadał na moim wózku i śmigał po domu "nic w tym trudnego ani strasznego" mówił. Któregoś dnia koledzy posadzili go na wózku i puścili na tor przeszkód. Imitacja różnej wielkości krawężników, różnego rodzaju podjazdów, schody, no i imitacja torowiska. O ile wszystkie przeszkody z mniejszymi albo większymi problemami pokonał, oczywiście z asekuracją wolontariuszy, to na torowisku utkną tak, że ni wte ni wewte. W końcu po chwili wstał wyciągnął wózek, postawił na równym i usiadł z powrotem. Śmiechu było co niemiara, ale już nigdy więcej nie powiedział, że jazda na wózku jest lekka i łatwa.
Po za tym każdy człowiek, który projektuje tak zwane udogodnienia dla niepełnosprawnych powinien usiąść na wózku i spróbować pokonać np. podjazd który zaprojektował, albo spróbować skorzystać z toalety.
Znam doskonale problem,bo mam kolegę,który porusza się na wózku.Od niego wiem sporo o funkcjonalności /lub niefunkcjonalności udogodnień dla niepełnosprawnych.
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to nasze społeczeństwo ma problem z rozumieniem innych.Jakiś egoizm wraz znieczulicą...? Trudno to nazwać.
Dziś każdy jest skupiony na sobie i nie słucha innych ...
Usuńw Centrum Kopernika w Warszawie próbowałam pokonać taki zwykły, życiowy "tor przeszkód" na wózku... nigdy nie powiem że to łatwe... i to prawda, że żeby zrozumieć trzeba spróbować. Ta zasada zresztą dotyczy wielu dziedzin życia... :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńno nie mów, ze tam coś takiego jest ... w akację wybieram się do Warszawy, muszę to zobaczyć ... jestem ciekawa jak jest z dostępnością Centrum ...
Usuńbyło dwa lata temu jak tam byłam ... mam nadzieję że jest nadal. Wtedy nazywało się Miejska Dżungla. Niespecjalnie duże ale sugestywne :)
Usuńa co do dostępności to podejrzewam że powinna być na poziomie... ale pewności nie mam... daj znać jak już sprawdzisz empirycznie:)
sprawdzę, dam znać, ale to niestety dopiero w sierpniu :-)
UsuńTaaaaak Powinien sam sprawdzić i się przekonać!!!!!!!
OdpowiedzUsuńchyba nikt tego nie robi ...
UsuńOsobiście nie sprawdzałam ale pamiętam narzekania mojej przyjaciółki na podjazd do naszej szkoły podstawowej który specjalnie dla niej stworzono... Oczywiście zrobili za stromy! Grunt to "porządne udogodnienia"...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i podziwiam :*
No tak zrobić coś dla kogoś byle jak ... polska :-)
Usuńchłopak zaproszony przez mój blog do Krakowa rozwalił wózek na bruku w ciągu dwóch dni
OdpowiedzUsuńbyłam w wakacje w Krakowie i rozwaliliśmy samochód, wózek na szczęście w całości :-)
Usuńpodpisuję się pod twoim ostatnim zdaniem wszystkimi kończynami,ale u takich ludzi potrzebna jest empatia,a z tym krucho,niestety
OdpowiedzUsuńno cóż każdy na swoje życie :-)
UsuńJa jeżdżę tylko po domu, na zewnątrz nie mam siły. Myślałam, że z wózkiem elektrycznym będzie łatwiej, ale gdzie tam, Jeszcze gorzej niż manualnym... Po ulicy jako tako śmigasz, ale przez więcej niż połowę drzwi nie wjedziesz - za wąskie. Stanęło na tym, że muszę mieć szofera tak jak było od zawsze. Nici z samodzielności dla mnie w tym względzie.
OdpowiedzUsuńnigdy nawet nie próbowałam elektryka, boję się, ze jak bym się na takiego przesiadał ty była bym głupsza niż dłuższa :-)
UsuńOj masz rację - w naszym pięknym kraju ludzie mają bardzo mało empatii i dopóki ich samych nie dotknie jakaś choroba czy niepełnosprawność, nie myślą o potrzebach takich osób.
OdpowiedzUsuńhttp://gosiowe-podworko.blogspot.com
nikomu nie życzę niepełnosprawności, ale cholera mogli by włączyć myślenie :-)
Usuń