wtorek, 7 października 2014

"Książka - pocieszycielka w smutku, towarzyszka w samotności, najlepszy przyjaciel, chleb żywiący umysł i duszę."


Uwielbiam godzinę 16.
W domu wszystko zrobione. Sprzątnięte, uprane, chłopaki nakarmione, po obiedzie ogarnięte i mogę w końcu podetknąć z ulgą. Zawijam się w koc z gorącą herbatą obok i książką w ręku. Mogę spokojnie zatopić się w lekturze. Nie mam ochoty na rozmowy. Książka to ostatnio jedyna moja rozrywka. Nic tak nie cieszy jak popołudnie z jakimś czytadłem. Czasami jest to zwykłe mdłe romansidło, innym razem jakiś kryminał, a może utwór literacki wyższych  lotów. Nie ważne aby czytać. Śmieję się, płaczę razem z bohaterami. Zawsze czytałam, ale teraz tylko w ten sposób potrafię odnaleźć równowagę psychiczną. A może wręcz przeciwnie, zaczynam świrować?? 

26 komentarzy:

  1. Martwię się o Ciebie Magdo
    obserwuję od jakiegoś czasu
    ten stan psychiczny mi się bardzo, bardzo nie podoba:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci szczerze, że mi też on się nie podoba ...

      Usuń
    2. może jakies wsparcie zewnętrzne?

      Usuń
    3. masz na myśli psychologa?? tak to mogło by mi pomóc ... tylko, że moja pani psycholog jest na macierzyńskim, nie wiem czy komuś innemu mogę zaufać tak jak jej ...

      Usuń
    4. jak nie urok to przemarsz wojsk ...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. ostatnio uciekam od towarzystwa i to bardzo świadomie ...

      Usuń
    2. Dobra książka jest znacznie lepsza od byle jakiego towarzystwa.

      Usuń
  3. też uciekam w czytanie,i bezpiecznie mi tam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie najgorsze chwile pomogły przetrwać właśnie książki. Na komputer nie miałam siły, realnego towarzystwa brak jak zawsze, więc oddawałam się lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, jak ja bym chciała dożyć takiego momentu, ze będę miała wszystko ogarnięte i usiądę spokojnie z książką! A ponieważ czytać lubię ogromnie, a szans na porządek (z wielu powodów) mam niewiele, to czytam, kiedy mogę. Najczęściej rano, po przebudzeniu i wieczorem przed zaśnięciem.
    PS Jest taki facet, któremu można zaufać. Nazywa się Marek Juraszek. Szczególnie kobiety sobie go chwalą.Ja nie miałam z nim do czynienia, ale słyszałam o nim wiele dobrego.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie postaram sobie poradzić za pomocą książki ...

      Usuń
    2. Książka jest dobra na wszystko:)
      Polecam Ci Katariny Mazetti "Facet z grobu obok " i "Grób rodzinny". Przeczytałam jednym tchem. I niech Cię nie zniechęci tytuł.Buziaki:)

      Usuń
    3. Już zapisuję i będę poszukiwać :-)

      Usuń
  6. Uciekasz. I ja lubię takie ucieczki w inny świat. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też tak uciekałam i na mnie dobrze to działało więc może i u Ciebie pomoże? Oby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie pozwala na chwile nie myśleć o rzeczywistości ...

      Usuń
  8. Vitay! Jak się czujesz? Nadal pracujesz czy nie? Z posta wywnioskowałam, ze chyba nie....

    Ja o 16-stej zaczynam życie na pełnych obrotach. Rano szykuję męża i dzieci do pracy i szkoły, a potem mam czas dla siebie i spokój. Obiad robię, pranie, ogródek lub wychodzę z koleżanką, a od 16-stej zaczynają zjeżdżać do domu i krzątanina. Najmłodszy przychodzi do domu między 13-stą a 15-stą i w lekcjach trzeba pomóc. Na typowe książki czasu brak, ale czytam bardzo wiele literatury naukowej. Zajmuję się też pomaganiem osobom w trudnej sytuacji życiowej. W tej chwili mam dwie podopieczne wymagające kontaktów kilka razy w tygodniu po kilka godzin i kilkanaście osób, które odwiedzam 2 razy w miesiącu.

    Serdecznie pozdrawiam. Postaram się pojawiać na blogu....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz życie pełne i odpowiedzialne, ja powoli chowam się w cień ... a pracę mam, ale nieco inną niż tą ostatnią.

      Usuń