Cholerka to jest wręcz nie możliwe ... 19 stycznia minęło 10 lat odkąd jeżdżę na wózku, a ja zapomniałam o tej "chlubnej" rocznicy.
Pierwszy raz od 10 lat zapomniałam, a to na dodatek taka okrągła rocznica. Do tej pory każdego roku tego dnia, rozmyślałam dość intensywnie nad swoim życiem. Zastanawiałam się co by było gdyby, gdyby nie stało się to co się stało. Jakby wyglądało moje życie?? Gdzie bym teraz była?? Czy byłabym tą samą osobą??
Czyżbym się już całkowicie pogodziła z moim kalectwem??
Kiedyś pewna bliska mi osoba, pomagająca zaakceptować cała tą nie prostą sytuację powiedziała "pogodzenie się z kalectwem będzie wtedy gdyby ktoś przyszedł do Ciebie i powiedział: stanie się cud i jutro będziesz chodzić ... a ty odpowiesz: nie, dziękuję dobrze jest jak jest". Czy ja odrzuciłabym ten cud?? Nie mam pojęcia!! Nawet nie chcę się nad tym zastanawiać, bo w cuda nie wierzę. Faktem jest fakt, że zapomniałam o mojej rocznicy.
to dobre zapomnienie
OdpowiedzUsuńmoże i ja kiedyś zapomnę o trudnych rocznicach?
lepiej jest patrzeć w przód
zdecydowanie, nie ma sensu oglądać się za siebie ...
Usuńtakie zapomnienie,to chyba dobra wiadomośc?
OdpowiedzUsuńz moim "problemem"żyję od zawsze,nie wiem czy to lepiej czy gorzej...czasami chciłabym byc po tej drugiej,zdrowej stronie,ale to czasami,trzymam się wersji że nie jest aż tak źle jak mogłoby byc;)
nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, albo lepiej ... jak kto woli ;-)
Usuńże lepiej,to nie zawsze,ale gorzej to możemy nawet sami sobie zrobic,chocby negatywnym myśleniem,złością,żalem do całego świata:)
Usuńzatem uśmiechajmy się i koniec z użalaniem :-)
UsuńPS: dasz mi namiary na siebie (masz bloga?)
nie,niestety nie mam bloga...zbrakło odwagi:)....kręcę się po blogach od roku,gdzieniegdzie zapuściłam korzenie;)hesed.x@gmail.com
Usuńodwaga to życie, a blogi to frajda :-)
Usuńmyślę, że to jest dobry znak...
OdpowiedzUsuńteż tak myślę :-)
Usuńno i dobrze... :))))
OdpowiedzUsuń:****
hmmmm :-)
UsuńNie odrzuciłabyś cudu. Nie odrzuciłabyś. Dobrze,że zapomniałaś o tej rocznicy. Na cóż ją obchodzić?
OdpowiedzUsuńSerdeczności Madziu!
bo stara Magda tego dnie umarła, stałam się innym człowiekiem ...
UsuńTo dobrze, że zapomniałaś :) Lepiej obchodzić miłe rocznice. Na pewno masz ich sporo :)
OdpowiedzUsuńno tak, tylko, że to były w pewnym sensie moje nowe narodziny ...
Usuńnie wolno się przecież szarpać przez całe życie. ja tez mam czasami poczucie, że się poddałam, że zaakceptowałam i boję się, że przez to tak się rozleniwię, że przestanę walczyć. w sensie, że nie z nieuniknionym, ale o siebie, o swoje ja, o swoją wolność i niezależność. z chorobą nic nie zrobię, ale mogę przecież tak ustawić swoje życie, żeby nie robić z siebie bidulki, tylko normalnie żyć z tym co mam.
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
no i o to chodzi, trzeba brać to co życie nam daje i zrobić z tym pożytek, ja dzięki mojemu kalectwu poznałam wspaniałych ludzi i to jest cenniejsze od wszystkiego innego :-)
UsuńTo chyba dobrze, że zapomniałaś. Najważniejsze, że widzisz zalety w tym, jaka jesteś :)
OdpowiedzUsuńzalety jak zalety, ale żyć trzeba i trzeba sprawić, żeby to było dobre życie :-)
UsuńIle można wciąż przypominać sobie w kółko te same, złe rzeczy? Jeśli czegoś nie możemy zmienić, musimy to polubić. Wątpię, by istniała jakaś osoba na świecie, która odrzuciłaby taki cud. Uważam więc, że pogodzenie się sytuacją to po prostu przywyknięcie, adaptacja, radość z dnia codziennego. Jeśli dajesz sobie radę, nie unikasz swojego życia a korzystasz z niego - to po prostu zaakceptowałaś tą sytuację.
OdpowiedzUsuńwięc dlatego ja tego nie nazywam pogodzeniem się z sytuacją, bo gdzieś w głębi duszy zawsze będę czekała na cud, ale po prostu nauczyłam się z tym żyć :-)
Usuń