niedziela, 21 lutego 2016

Wyznanie ... toż to szok.

To jest niesamowite. Z jednej strony bardzo miłe, ale z drugiej hmmmm trudno powiedzieć.
Otóż wczoraj kolega wyznał mi miłość. Ale jak mi ją wyznał?? Na Facebooku. Na początku myślałam, że to całkiem miły żart, dziwny, ale jednak miły. Po czym okazało się, że facet nie żartuje.
Przyznam się nie skromnie, że to jakaś zbytnia nowość nie jest. Zdarzało się już, że faceci wyznawali mi głębsze uczucia. Trochę to może i dziwne, bo żadna ze mnie piękność, sporo kilogramów za dużo, no i ten wózek, ale z reguły byli to chłopaki z mojego środowiska. Niepełnosprawni, a w środowisku niepełnosprawnych uchodzę za osobę strasznie silną, twardą, taką co to się nigdy nie poddaje, której się udało. Każdy niepełnosprawny jednak wie, że w to "udało się" trzeba włożyć cały ogrom pracy, a skoro ja mam męża, tworzymy dobry związek. Mój maż zawsze jest koło mnie, zawsze blisko, we wszystkim mnie wspiera i przez tyle lat żyjemy w harmonii to coś musi we mnie jednak być. Do tego mimo niepełnosprawności urodziłam syna i wychowałam go na fantastycznego młodego człowieka, który też zawsze staje murem z mamusią. Gdzieś to wszystko pewnie sprawia, że w oczach innych niepełnosprawnych staję się kimś wyjątkowym.
No i zdarzało się, że ktoś tam się odrobinę we mnie zadurzył. Dostawałam smsy w środku nocy, zdarzyło się też śpiewnie serenad przez telefon. Jakoś zawsze udawało mi się wytłumaczyć, że mam męża i tyle.
Teraz też pewnie skończy się poważną rozmową.
Ale nie powiem, tym razem doznałam lekkiego szoku, bo znam gościa ładnych parę lat. Kiedyś kiedyś razem bawiliśmy się na weselu mojej kuzynki. Jeszcze wtedy chodziłam. Po latach spotkaliśmy się w szkole. No i tak do tej szkoły przez te 6 lat razem chodziliśmy. Było parę imprez zakrapianych alkoholem.  Było też mnóstwo poważnych rozmów. No fajnie mi się z gościem rozmawia, ale cholera tylko rozmawia. Facet po pięćdziesiątce, po przejściach, mogło by się wydawać poważny, a tu takie teksty. Trochę sobie żartowałam, że miał 6 lat, żeby mi wyznać miłość w oczy, a on zaraz po zakończeniu szkoły robi to wirtualnie, a okazało się, że on wcale nie żartuje. Mam nadzieję tylko, że przemawiał przez niego alkohol wypity w samotności i jak tylko wytrzeźwieje to sobie wyjaśnimy sprawę jak dorośli ludzie. 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wie ... mąż wie o wszystkim, może tam pominęłam kilka szczegółów ... generalnie mi ufa ;-)

      Usuń
    2. mój niby ufa, ale by go szlag trafił :pp

      Usuń
    3. mój się chyba trochę przyzwyczaił ... do tej pory mówi "no przecież kaleki lać nie będę", a teraz tylko skomentował wpis na FB "jak się ogoli to go huknę, bo teraz bym sobie ręce pokaleczył" taki żart w stylu mojego męża :-)

      Usuń
  2. Hahaha :D Czyli nie żartował? Widziałam tę jego wiadomość na facebooku i też byłam pewna że to żart. Ale się dzieje :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak chłop się wczoraj wieczorem rozpędził ... zresztą większość wpisów usunęłam ... a on na prywatnym zaczął ... no ale sam przyznał, że zalewa się w samotności, no i pewnie mu się jakaś bajana włączyła i sobie coś wkręcił ...

      Usuń
  3. Hmmm... co by nie mówić... jeśli faktycznie się zakochał... to raczej cieszyć się trzeba...pod warunkiem oczywiście, że nie będzie z tą swoją miłością właził w Twoje życie, zważywszy na fakt, że posiadasz męża... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ze nie będzie ... dziś przeprosił, co prawda nie zaprzeczył, ale obiecał już mnie nie dręczyć ;-)

      Usuń