niedziela, 5 lutego 2017

Czekamy ....

Oboje z synem doszliśmy do wniosku, że dziwni z nas ludzie.
Oboje denerwujemy się przed ważnymi chwilami w życiu, ale to nas napędza do działania. Jak jest już po wszystkim denerwujemy się nie wyobrażalnie.
On miał na myśli wszelkiego rodzaju egzaminy, właśnie jest w trakcje sesji i cały się trzęsie na myśl o wynikach po egzaminach.
Ja czekam właśnie na wynik tomografii i na samą myśl mam mdłości.
W czwartek mam nadzieję mieś w ręku swój wynik, a on w czwartek będzie już po wszystkich egzaminach.
Mamy ogromną nadzieję, że obojgu nam się poszczęści.

16 komentarzy:

  1. Do czwartku trzymam za Was!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boy :) Niech Wam się poszczęści obojgu ale chyba w tym wypadku najbardziej to szczęście należy się Tobie - egzamin w razie czego można poprawić. Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. syn ciągle powtarza "kiedyś trzeba mieć pierwszą poprawkę" ;-) choć lepiej niech ich nie ma ... a ja?? Hmmm zadziwiająco dobrze się czuję, więc może to tylko ta zima ...

      Usuń
    2. Ja bez poprawki przeżyłam więc nie trzeba :) Trzymam jutro kciuki :)

      Usuń
    3. Przekażę Tomkowi Gosiu dziękuję ci z każdą chwilę :-)

      Usuń
  3. Na bank się poszczęści!*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiesz mi co to za bank?? Jak się poszczęści to zawsze będę się nie niego powoływać ;-)

      Usuń
  4. Powiem/napiszę tak:
    nie spinaj/cie dupy ;))

    p.s. a to syn jeszcze nie miał żadnej poprawki?bo chyba jest dalej na na 1 roku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę jednak ja spinamy ;-)

      P.S. a syn jest na trzecim roku :-)

      Usuń
  5. Ostatnio słyszałam w tramwaju rozmowę studentów i bardzo spodobało mi się jedno zdanie. A brzmiało tak:"Nie ma spiny, są drugie terminy."
    Luzik, kochana! Za niezdany egzamin nie rozstrzeliwują!
    Za Twój wynik trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. syn mówi dokładnie to samo, ale on zazwyczaj egzaminy zdawał w zerówkach, a teraz doszła praca i trochę mu zbrakło czasu na naukę ... no cóż życie
      a ja jeszcze do czwartku w niepewności

      Usuń
  6. Moja córka na pierwszym roku tez się przejmowała,ale potem już mniej,bo wiedziała,że przeciez można jeszcze raz spróbowac.Ale na szczęscie udawało się się za pierwszym razem.ale nie dziwię się stresowi,byłoby dziwnie,gdyby go nie było/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazdroszczę ludziom, którzy mają do wszystkiego luz ... tylko się zawsze zastanawiam, czy to przypadkiem nie są pozory.

      Usuń