wtorek, 7 czerwca 2016

Idiotką być ...

Nienawidzę jak się ze mnie robi idiotkę i to tylko dlatego, że jeżdżę na tym pieprzonym wózku.
Nauczyłam się z tym wózkiem żyć. Nie zawsze jest kolorowo, ale da się żyć w miarę normalnie. Dawno już z tego powodu nie płakałam, a ostatnio poryczałam się jak głupia (oczywiście w domowym zaciszu), ale było mi tak cholernie przykro, że łzy same leciały.
Otóż, dzwonie do MOK-u organizującego koncert, zawsze to robię, żeby dowiedzieć się jaki jest teren, czy się dostane i takie tam. Zawsze też grzecznie dopytuję się czy jest możliwość, żeby mnie wpuścili pod scenę, przed barierki. No i ostatnio też dopytałam, pani bardzo miła, że oczywiście, że nie będzie problemu, ba nawet zrobią mi wejściówki jako "gość", wzięła nasze dane i poprosiła, żebyśmy je przed koncertem odebrali. No to odebraliśmy, pani "do zobaczenia pod sceną, mam nadzieję, że będzie super zabawa" i takie tam. Byłam bardzo happy, taka super organizacja.
Aha ... tuż przed koncertem idę do ochrony, która mi mówi, że w żadnym wypadku nie mogę stanąć pod sceną ze względów bezpieczeństwa. A owa pani mi proponuję, żebym weszła za barierki i stanęła za sceną. No tak koncertu od tyłu to ja jeszcze nie oglądałam, pani jeszcze dodaję, że postawią mnie koło namiotu Enej. No super, ja może jestem fanką, ale co mi po tym ich namiocie, mam wdychać ich zapach, nie wiem a może spijać po nich wodę?? Cholera nie wiem, to miał być jakiś bonus?? Ja do cholery na koncert przyjechałam.
Wiecie co w tym wszystkim było najgorsze, że wyszło na to, że oni chcieli zrobić mi grzeczność, a ja tej ich grzeczności nie przyjęłam. Ja się nie pcham, bo jestem niepełnosprawna, na wózku i mi się należy. Jeżeli mi od razu mówią, że nie ma możliwości, żebym stanęła przed bajerkami, nie mówię, że ja muszę. Po prostu przyjeżdżam na tyle wcześnie, żeby zająć sobie odpowiednie miejsce, żeby nie tylko słyszeć, ale i dobrze widzieć. Zdarzało się, że 4 godziny stałam i czekałam. Teraz też byłam na miejscu już o 15 (koncert o 21), byłam na próbie, a potem poszliśmy na miasto. Uznałam, że skoro mamy te wejściówki to nie ma sensu tam sterczeć. No i kiedy przyszłam spokojnie przed koncertem, był już spory tłum i mało widziałam. Dla mnie drugi rząd to już porażka, oglądam wtedy tyłki ludzi przede mną. Miłe to to nie jest.
Po za tym ochrona twierdziła, że to dla mojego bezpieczeństwa. Bezpieczna byłam w tym tłumie hmmmm. Prawie zostałam rozdeptana, nie wspomnę ile razy dostałam po głowie, a ochrona nawet nie drgnęła. W duszy to mieli. Stanęli przed barierkami i patrzyli jak wół na malowane wrota.
Ale po raz kolejny przekonałam się, że jestem fanką super zespołu. Najpierw menadżer próbował przekonać ochronę, nie udało się, ale naprawdę walczył. Natomiast po koncercie basista przed tłumem ochraniał mnie własnym ciałem. 

17 komentarzy:

  1. Głupota ludzka, bezmyślność, zła wola - te cechy nie maja ograniczeń, niektórzy tylko w to zostali wyposażeni prdobrze, że chociaż trochę iałaś dobry czas:)zez naturę..



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to też pewnie wynika z niewiedzy, ludzie patrząc na mnie myślą, ze ja tak ogólnie siedzę w domu, a ten koncert to takie nowum w moim życiu i będę się cieszyć, że w ogóle tam jestem ... ale ja uczę się na błędach i następnym razem nie będę tak naiwna ...

      Usuń
    2. cos mi sie poprzestawialo :p

      Usuń
    3. to się nazywa traktować kogos protekcjonalnie
      obrzydliwość
      jakby brak wladzy w jakiejś części ciala robił z czlowieka debila

      Usuń
    4. no niestety bardzo często stawia się znak = między niepełnosprawnością ruchową, a intelektualną ... a do tego wszystkiego ja się jeszcze cały czas uśmiecham, no przecież to nienormalne :-) i sama sobie jestem winna ;-)

      Usuń
  2. Za to chłopcy z Enej jak zawsze w porządku :)
    Niestety, chyba do końca pełnosprawni nie umieją się wczuć w potrzeby niepełnosprawnych, czasami nie ze złej woli tylko z niewiedzy, nie raz widzę pomaganie na siłę, chociaż ktoś świetnie sobie radzi na wózku. Mam znajomych zdziwoonych, że osoba niepełnosprawna wyraża swoje potrzeby, zamiast " brać, co się jej daje ". Dlatego wiedza i empatia niech nam w tym pomoga, a bedzie dobrze :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale chyba nie trzeba jakiejś wyjątkowej wiedzy, że jak ktoś przyjeżdża na koncert to chce go oglądać od przodu - niezależnie od sprawności ;-)

      Usuń
    2. może myśleli, że prawdziwa fanka chce cichaczem Eneja podgladać :p
      Moja niewidoma znajoma z reguły wszędzie dostaje najgorsze miejsca, także akustycznie, bo " i tak nic nie widzi "

      Usuń
    3. ja tego tekstu z tym namiotem nie zrozumiałam i nie rozumiem do tej pory :-) mojej niewidomej koleżanki też kiedyś nie chcieli wpuścić pod scenę, mówiąc, ze muzyka jest głośna to ją usłyszy gdziekolwiek stanie ...

      Usuń
    4. najlepiej to w domu słychać z płyty ;ppppp
      pomysł z namiotem dla mnie też nie do ogarnięcia.

      Usuń
    5. dlatego chodzę na koncerty, bo lubię widzieć, czuć te wibracje, pobawić się z ludźmi, no oczywiście posłuchać też ... nie mam nic bardziej magicznego od muzy live :-)

      Usuń
  3. No to chociaż taką satysfakcję otrzymałaś. Nie popisali się organizatorzy, nie popisali...

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję że spotykają Cię takie przykrości :( Ale najważniejsze że koncert mimo wszystko udany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię robić w koło siebie zamieszania, a cholera zawsze wychodzi, że robię ;-)

      Usuń
  5. Opisywałam na blogu już jakiś czas temu nieprzyjemną sytuację. Wtedy też była interwencja "u władz', zresztą skuteczna. Z tym, że mnie chciano wręcz wypieprzyć. Nóż się w kieszeni otwiera.
    Za barierkami byłam tylko raz, z trojgiem innych fanów i wręcz dziwnie się czułam. Pierwsze rzędy owszem, ale w tłumie właśnie. Przeżywałam bez szwanku za każdym razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo jak bardzo będziemy walczyć, to musimy przywyknąć, że takie sytacje nam się będą zdarzały ...

      Usuń