... wakacje się niestety skończyły, a szkoda bo wyjątkowe były. Ja co prawda sobie je trochę przedłużyłam, zakończyłam 9 września w Kołobrzegu. Przez 6 dni się relaksowałam i zastanawiałam co zrobić z moim życiem dalej. No i podjęłam decyzję, choć po ostatnim weekendzie zastanawiam się czy właściwą. Otóż mam wrażenie, że po raz kolejny porwałam się z motyką na słońce. Rozpoczęłam dwu letnie studium administracyjne, choć po tym co było w ten weekend mam wrażenie, że jestem na prawie z elementami niemieckiego. Mój ojciec zawsze chciał bym została prawnikiem i teraz jego słowa wróciły do mnie jak bumerang. Ja oczywiście jak to ja mam skłonności do przesady, ale prawo cywilne, prawo administracyjne to jak dla mnie za duża dawka prawa, ustaw, paragrafów, przepisów, nie mam pojęcia jak to wszystko spamiętać i zdać egzamin państwowy. Jeszcze nie do końca wiem co oznacza termin "egzamin państwowy", ale takim ma się zakończyć dwa lata nauki.
Jak zwykle obaw masa, ale co mam robić?? Ta szkoła to dla mnie tak jakby rozrywka, spotkania z ludźmi, rozmowy poważne i te dużo mniej poważne.
Aha do tego wszystkiego zapisałam się jeszcze na rosyjski ... chyba mnie już pogięło do końca, z moją trudnością nauki języków obcych postanowiłam zostać poliglotką ;-) ... angielski już znam perfekcyjnie (oczywiście to żart, co prawda uczyłam się go przez dwa lata, ale że go znam to za dużo powiedziane), niemiecki to tak z przymusu na tej mojej administracji i rosyjski zupełnie z własnej nie przymuszonej woli.
Ja się chyba naprawdę bardzo nudzę i szukam dodatkowych wrażeń. No cóż jedni skaczą na bandżi, a ja zapewniam sobie adrenaliny w szkole.
Oczywiście musiałam trochę powalczyć o przystosowaną salę, o to by zniknął rower z toalety dla niepełnosprawnych, ale chyba się udało teraz tylko trzeba się solidnie zabrać do nauki.
Magda idziesz jak burza! I bardzo dobrze, ja się bardzo cieszę, że nie poprzestałaś na tej ostatniej szkole. Inwestuj w siebie jak tylko się da i są możliwości.
OdpowiedzUsuńJa z jednej strony jak jest rok akademicki dość mam tej nauki, pisania notatek itd ale teraz w wakacje jak sobie myślę, że to już ostatni mój rok studencki to zaczynam już myśleć nad jakąś podyplomówką;)
Nauka jest jak narkotyk!!?? Moja siostra też kończy studia i już myśli o czymś nowym :-)
UsuńPodziwiam,
OdpowiedzUsuńale ja też tak robię czasami zamiast detal to hurtowo :-)))
Ale ucz się jak masz siły i ochotę ...
tu nie ma co podziwiać to tak chyba z nudów :-)
UsuńTo świetnie, że stale idziesz do przodu. Podziwiam Twoją ambicję i aktywność. W liceum też na początku było ciężko, ale potem się rozszalałaś i poczułaś jak ryba w wodzie, pamiętasz? :) Dasz sobie radę... szkoda, że nie mogę wymierzyć tradycyjnego kopniaka na szczęście :D
OdpowiedzUsuńno tak pierwszy semestr w liceum był tragiczny, same 3 i 2, a w efekcie liceum zakończone nie chwaląc się wyróżnieniem :-) to ja wirtualnego kopniaka na szczęście przyjmuje, bardzo mi się przyda :-)
UsuńSama widzisz :) Zawsze przypominaj sobie o tym w trudnych chwilach, ponowna motywacja gwarantowana.
Usuńno niby tak, tylko jak ja ogarnę te wszystkie prawo, nigdy mnie to nie pociągało ...
UsuńŻaden alternatywny kierunek nie wchodzi w grę?
Usuńno niby jest jeszcze ta informatyka, ale tu poszło wiele osób z mojej starej klasy, a że ja się dobrze czuję w ich towarzystwie to tak postanowiłam ... zawsze mam obawy przed spotkaniami z całkiem nowymi ludźmi ... trzeba było przeanalizować wszystkie za i przeciw i ludzie wygrali :-)
UsuńWiesz, znając własne doświadczenia, postąpiłabym podobnie. Doskonale Cię rozumiem :)
Usuńludzie są najważniejsi, bo skąd mogę wiedzieć jacy są na tamtym kierunku, a nie zniosła bym stanie pod ścianą na przerwach ...
UsuńA ja to tak troszkę zazdroszczę, właściwie to chciałabym się chociaż na chwilę wrócić na studia, teraz też myślałam o dodatkowych lekcjach z języka, ale oczywiście zwyciężyły zajęcia dodatkowe dla dzieci, no cóż dla mnie już nie starczyło czasu, może kiedyś, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńja też nigdy nie miałam czasu dla siebie, zawsze dziecko było najważniejsze, ale dziecko podrosło coraz mniej potrzebuje mamusi i przyszła pora w inwestowanie w siebie :-)
UsuńNo to w takim razie trzymam kciuki i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńNic tylko brać przykład z Ciebie. Tyle w Tobie chęci poznawania nowego i nauki. I to jest piękne. Super. A języki w dzisiejszych czasach to podstawa, bez tego ani rusz. Tak więc pomysł z nauką języków obcych to strzał w dziesiątkę.
no tylko, że mi ta nauka języków idzie jak krew z nosa, ale już zawsze jakoś się dogadam nie będę w spotkaniu z obcokrajowcem jak dziecko we mgle :-)
UsuńBrawo!Brawo! Brawo!
OdpowiedzUsuńPonieważ po przeczytaniu wpisu nasunęło mi się to samo, co poprzedniczce - podpinam się pod ten komentarz :)
Usuńdziękuję dziewczyny :-)
UsuńDzięki:D:D A na ciacho oczywiście, że możesz!! Cóż za pytanie:D zapraszam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMnie do szkoły nie ciągnęło...chyba nigdy;) A i tak zrobiłam 3 kierunki, a i teraz mi prześwituje coś, żeby może w przyszłym roku jak Maluszek się odchowa i oczywiście będzie możliwość zrobić sobie jakieś dwuletnią szkółkę ;) hahaha Pozdrawiam:)
no i mnie nigdy do szkoły nie ciągnęło ... życie potrafi zaskoczyć :-)
Usuńja też jestem przesadnie ambitna i gdy robi mi się "kocioł" z tych wszystkich bieżących spraw zaczynam przeklinać tą moją nadgorliwość. Jednak jeśli by jej nie było nie osiągnęłabym w życiu tak wiele, wiec chyba niech lepiej jest niż miałoby jej w ogóle nie być:D
OdpowiedzUsuńz Tą moją ambicją to różnie bywa, ale od dwóch lat wychodzę na plus :-)
UsuńWiadomo, wiadomo, drugi Synuś będzie:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że będzie dobrze, w końcu nie pierwszą mamą dwóch malutkich szkrabów będę hahaha:)
No to tylko pogratulować ... tak sobie teraz pomyślałam, że chłopaki mają prościej w życiu ...
Usuń