Czy wy też tak macie, że muzyka usłyszana na
żywo, was porywa??
Jedną z tych dobrych stron jazdy na wózku
jest to, że zazwyczaj wpuszczają mnie pod samą scenę, dzięki temu mam okazję
obserwować wykonawców z bardzo bliska. I
czasami jest tak, że koncert mnie porywa i długo puścić nie chce. Tak było
kiedyś przed laty gdy wybrałam się na koncert BOYS. No oczywiście że wiedziałam
co to za zespół, bo któż nie zna „Jesteś szalona”. Ale, że ja Disco Polo, nie,
no z ciekawości i owszem. Po czym oszalałam. Myślałam, że moje chłopaki mnie z
rodziny wypiszą.
Natomiast fanką zespołu PERFEKT byłam zawsze
i stałam pod sceną w ulewnym deszczu piszcząc jak wariatka. Myślałam, że
porządnie odchoruję ten koncert, ale chyba rozgrzana miłością do zespołu
obroniłam się przed chorobą.
A kiedyś przed laty to nawet z koleżankami
założyłyśmy fanklub Mr Dance porwane koncertami na żywo.
Są też koncerty które wcale mnie nie
poruszają, przytoczę tu tylko jeden przykład. Z całym szacunkiem do Szymona
Wydry, ale jakoś nie przypadł mi do gustu. Chłopak nawet zszedł ze sceny,
uścisnął mi rękę i do dziś nie wiem za co dziękował, ale dziękował. A mnie ni
hu hu nie pobudził do szaleństwa.
Tego lata miałam przyjemność być na paru
koncertach. Jednych lepszych innych gorszych.
Pewnego upalnego lipcowego wieczoru,
wybrałam się na koncert ENEJ. Tak zupełnie bez przekonania na niego jechałam.
Nie oglądałam programu, w którym wygrali. Jedyna piosenkę jaką znałam to było
„Radio hello”, bo trudno tego nie znać, jak każde radio to gra. A do tego było
tak gorąco, że nie było czym oddychać. Nawet nie miałam ochoty pchać się pod
scenę, ale wpadł na mnie znajomy ochroniarz, powiedział gdzie mam iść do kogo
się zgłosić. No i koniec końców zawędrowałam pod scenę. Rozejrzałam się w około
za mną średnia wieku 15 lat. „Rany co ja tu robię” pomyślałam. I
oszalałam!!!!!!! Dostałam mega wielką dawkę pozytywnej energii płynącej prosto
ze sceny.
Dziś znam ich wszystkie piosenki już prawie
na pamięć, nawet te po ukraińsku.
Trochę żyję w ich rytm :-)
Wiem „jak smakuje życie”, wiem co „komu” i
dlaczego, marzę o swoim „hermetycznym świecie”, zdaję sobie sprawę z tego, że
„żyje się raz”, „lubię ulice, gdy do okna puka noc” i „żyję każdą chwilą, która
mnie otacza”, chciałaby „z aniołami uciekać”, lubię być „czasem z sobą sam na
sam”, „poddaję się błaganiu na kolanach”, mam nadzieję, że jestem czyimś
„przeznaczeniem”, „często po ulicy
chodzę zabłąkana”, kiedyś „ktoś postanowił skreślić mnie”, nasz kraj to
„państwo B”. Zobaczyłam ich tak blisko i
pokochałam „Lili”, „melancholia to uczucie, które wzmacnia moja Ja”, a „nocą kiedy
wszyscy śpią, ja nie śpię tylko czekam
na Ciebie, aż przyjdziesz i pokażesz mi niebo”, chciała bym „skrzydlate ręce” mieć,
a wszystko to jest „symetryczno-liryczne”.
Marzę teraz by mieć jeszcze raz okazję pójść
na ich koncert i teraz już świadomie przeżywać każdy wykonywany utwór.
wykorzystane teksty zespołu Enej