czwartek, 4 lipca 2013

"Można równie dobrze śnić nie śpiąc, jak spać nie śniąc."



Sny …
Ostatnio na kilku blogach miałam okazję nadmienić o moich snach.
Otóż w snach zawsze chodzę, nawet kiedyś miałam taki dziwny sen, w którym przypomniało mi się, że ja przecież nie chodzę i rozpaczliwie szukałam swojego wózka, oczywiście sprawnie i bardzo żwawo biegając. Muszę wam powiedzieć, że niezwykłe to uczucie tak sobie chodzić, biegać, nawet jeżeli jest to koszmar i przed czymś uciekam. Budzę się i myślę. Podobno sny są odzwierciedleniem naszej duszy. Podobno śnimy o tym za czy tęsknimy i o czym marzymy.
Hhhhhmmmmmmm
Czy ja tęsknię za chodzeniem??
Czy ja marzę o chodzeniu??
No nie wiem. To fakt pewnie żyło by mi się łatwiej, pewnie kilka problemów by się rozwiązało. Ale jak wracam myślami do moich ostatnich lat kiedy jeszcze chodziłam i przypomnę sobie jak to było. To ja jednak nie chcę chodzić. Jak przypomnę sobie jaki towarzyszył temu ból, jak owijałam sobie nogi bandażem elastycznym, żeby syna do przedszkola zaprowadzić (a przedszkole mieliśmy na drugiej stronie ulicy), a czas jaki syn spędzał w placówce ja spęczałam na kanapie z nogami w górze, żebym była w stanie go odebrać. Kiedy miałam wrażenie, że kręgosłup pęka, a nogi puchną, że trudno je w jakiekolwiek buty wcisnąć. To nie, nie tęsknię za chodzeniem!!
Jakbym miała chodzić byle jak to jednak wolę mój wózek. Wtedy każde wyjście z domu wiązało się z bólem, z potem, z męczarnią. Dziś śmigam sobie po mieście i się nad tym nie zastanawiam. Nauczyłam się z tym żyć, radzę sobie myślę świetnie, a nawet jak spotykam na drodze jakąś przeszkodę to nauczyłam się prosić o pomoc i za tą pomoc z uśmiechem dziękować. Tak sobie czasami żartuję, że ja się do tego świata dostosowałam tylko świat jeszcze nie dostosował się do mnie.
A czy marzę o tym by znowu skakać jak kózka?? Marzenia są po to by się spełniały. Realnie na to patrząc te marzenie by mi się nigdy nie spełniło, więc wolę marzyć o podróży dookoła świata.